Wywiad Rafała Wosia z Wolfgangiem Streeckiem tekst jest jak nóż, który odcinając mniemania odsłania rzeczywistość. Powinien go przeczytać każdy, komu sprawy publiczne nie są obojętne.

Tekst ten wzbudza także opór: przecież to niemożliwe, by sprawy wyglądały tak źle.

Wolfgang Streeck przedstawia najnowszą historię gospodarczą jako rozpadający się związek kapitalizmu i demokracji. Demistyfikuje przy okazji rządy udające, że sprawują władzę w ramach demokratycznego mandatu. Kryzysy są według niego nieuniknione, gdyż neoliberałom udało się pokonać demokrację, a przy słabym wzroście gospodarczym kapitaliści nie chcę i/lub nie mogą dzielić się dobrobytem.

W tym tekście - jak w dobrze skomponowanym utworze – nie ma ani jednej fałszywej nuty. Pomimo, że prezentuje historię gospodarczą w sposób bardzo uproszczony, jest to historia prawdziwa.

Jednak gdy dochodzi do pytania o przyszłość – taka analiza nie jest wystarczająca. Niemiecki ekonomista nie zna odpowiedzi na pytania o przyszłość - snuje jedynie niejasne przypuszczenia.

Po przeczytaniu tego tekstu jesteśmy w sytuacji podobnej do osiemnastowiecznego fizyka, który właśnie przeczytał dzieło Newtona. Znamy podstawowe reguły, ale są one zbyt ogólne, a rzeczywistość jest zbyt złożona....

Aby zyskać lepsze zrozumienie procesów, które będą kształtować naszą przyszłość, musimy przede wszystkim uwzględnić czynniki, które w wypowiedziach Streeck'a zostały pominięte:

1. Udział instytucji finansowych w polityce Thatcher i Reagana. Po pierwsze był to udział w prywatyzacji, a po drugie – w finansowaniu rosnących deficytów. Banki wyszły z tego nie tylko bardzo wzmocnione, ale stały się kluczowym elementem w polityce gospodarczej.

2. Monetaryzm. Gdyby banki nie zyskały dominującej pozycji w gospodarce, opowieści o prymacie polityki monetarnej nad fiskalną pozostałyby teoretyzowaniem. Jednak siła banków była wystarczająca, aby de facto przejąć stery władzy.

3. Rewolucja naukowo-techniczna. Pozwoliła ona przodującym krajom kapitalistycznym zyskać przewagę nad resztą świata. Inne ważne efekty, to zmniejszenie zapotrzebowania na pracę i pojawienie się nowych obszarów gospodarczych (w tym internetu), do których niezbyt pasują stare teorie ekonomiczne.

4. Globalizacja i załamanie się ładu finansowego z Bretton Woods. Obydwa te czynniki dały nadzwyczajne korzyści dla krajów, które zyskały przewagę technologiczną nad innymi oraz dysponowały silną walutą – w szczególności Stanom Zjednoczonym. Koniec wieku XX był nową epoką kolonialną. Giełda stała się sposobem podziału łupów. Był to jeden z czynników ( o których Streeck nie wspomina) łagodzących napięcia społeczne w tych krajach.

5. Wzrost wiedzy i świadomości ogółu ludzi, którzy coraz lepiej rozumieją procesy społeczno-polityczne oraz zagrożenia z tym związane. Reakcją jest niesamowity rozwój propagandy. Jednak na dłuższą metę trudno się spodziewać, aby fałszywa świadomość zwyciężyła.

 

Jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie te czynniki, to pojawiają się tylko dwa logiczne rozwiązania: dyktatura kapitału, o której wspomina Streeck, albo demokratyzacja gospodarcza.

Pierwsze rozwiązanie jest naturalnym rozwinięciem obecnego systemu. Słuszne obawy budzi możliwość ponadnarodowego porozumienia (krytykowane jako NWO), które zredukowałoby władze krajowe do roli marionetek (lub zarządców niewolników).

Wyjaśnienia wymaga druga z możliwości. Zdaniem Streecka najwyraźniej jedyną drogą zwycięstwa demokracji jest odbudowa i rozwój państwa opiekuńczego. Z powodu pominięcia powyższych czynników, nie zauważa on innego rozwiązania – reformy kapitalizmu.

 

Na czym miałaby ta reforma polegać?

Dwa czynniki spowodują odnowienie związku między kapitalizmem i demokracją (albo między kapitałem i pracą):

1. Ujęcie w rachunku ekonomicznym czynności i zasobów, które dotąd są traktowane jako dobra wolne (wychowywanie dzieci, środowisko naturalne, itp..). System podatkowy nie powinien być sposobem dzielenia się bogatych z biednymi, ale ma to być sposób kupowania dóbr, bez których przedsiębiorstwo funkcjonować nie może. Czyli należy zlikwidować możliwość eksternalizacji kosztów.

2. Redukcja systemu finansowego do pierwotnej roli: ułatwienia wyceny i wymiany dóbr. Tego nie da się zrobić szybko i bezboleśnie. Nowoczesna technologia pozwala na stworzenie systemu monetarnego, który umożliwiłby wymianę handlową niezależnie od wszelkich kryzysów finansowych.

 

Co jednak zrobić z całym tym gmachem współczesnej ekonomii, zbudowanej na niepoliczalnych długach, siecią instytucji finansowych, naukowych, edukacyjnych itd., które oplatają społeczeństwa jak pajęczyna? Najlepiej byłoby to powoli izolować od społeczeństw i realnej gospodarki. Pozbawić ich wpływu na rządy i dać ludziom alternatywne systemy wyceny i rozliczeń.

 

Jerzy Wawro, 24-03-2014