Nie ulega wątpliwości, że to rządząca od 7 lat Platforma Obywatelska odpowiada za nadzwyczajne schamienie i zdeprawowanie naszej tak zwanej „klasy politycznej”. Czy jednak część winy nie ponosi także opozycyjny PiS? Czy walenie jak w bęben w Jarosława Kaczyńskiego nie jest tak powszechne dlatego, że tan kreowany na genialnego stratega polityk ciągle się o to prosi?
Najnowszy przykład to kampania reklamowa PiS, która została ocenzurowana przez firmę reklamową.
Na bilbordach miało być "By żyło się lepiej. Sitwie", ale zostało wydrukowane „By żyło się lepiej. Władzy”. Nie mieliśmy innego wyjścia, bo zapłaciliśmy. Ale to jest sytuacja nowa. Sytuacja, o której trzeba mówić i przeciwko, której należy zaprotestować. W Polsce zaczynają obowiązywać metody typu wschodniego. Zaczyna być wprowadzana cenzura - mówił prezes Jaroław Kaczyński.
Nikt rozsądny nie będzie bronił tezy, że Polska jest państwem prawa. Ale w państwie członkowskim UE, w którym na dodatek większość przemysłu jest w obcych rękach, prawo gospodarcze musi być na jakimś minimalnym, akceptowalnym przez przedsiębiorców poziomie. Dlatego nikt sobie nie wyobraża konieczności zapłacenia za nie wykonaną umowę. A jeśli PiS zapłacił z góry, albo sformułował umowę na usługę w ten sposób, że musi płacić niezależnie od jakości wykonania, to sorry – nie ma czym się chwalić. Oczywiście mogła także nastąpić sytuacja w której firma odmówiłaby rozpowszechnienia reklamy ze względu na jej treść. Wtedy taka konferencja prasowa z zarzutami cenzury byłaby uzasadniona, a partia miałaby darmową reklamę (którą przy odrobinie wysiłku można by rozszerzyć na cały świat – pokazując, że czarny PR wobec PiS może jest wynikiem brudnej gry). W obecnej sytuacji wystąpienie prezesa Kaczyńskiego nie jest zaś niczym więcej, niż manifestacją niekompetencji. To nie musi działać na niekorzyść partii – może nawet zyskać zwolenników, kierujących się współczuciem dla gnębionego nieudacznika. W czasach spokojniejszych rzecz byłaby bez znaczenia. Ale teraz, gdy rządy głupków grożą wciągnięciem państwa w wojnę?