Kadry mamy wyśmienite. Skoro płaci się kilka milionów za stworzenie „kamieni kupy”, to można być pewnym, że to najlepsi na świecie specjaliści. Przynajmniej póki nie przeczyta się oświadczenia tych speców na temat transmisji z mistrzostw świata w siatkówce. Piszą między innymi: "Ministerstwo Sportu i Turystyki oświadcza, iż nie jest organizatorem mistrzostw świata w piłce siatkowej mężczyzn Polska 2014 ani nie jest właścicielem praw telewizyjnych do pokazywania tej imprezy. Nie ma zatem możliwości, by w jakikolwiek sposób mogło wpłynąć na transmisję meczów w kanałach otwartych".
To niestety przypomina stary dowcip o bacy, który powiada do gaździny: to, że ograbili nas zbójcy, to ich zbójeckie prawo. To, że cię zgwałcili, to ich zbójeckie prawo. Ale to, że przy tym d... ruszałaś, to już czyste k...stwo.
To, że spece od haratania w gałę grabią społeczeństwo nie tylko ze sportowych emocji – to ich zbójeckie prawo. To, że nawet zawody sportowe muszą paść łupem ich politycznych gierek – to ich zbójeckie prawo. Ale to, że są przy tym aż tak głupi – to już czyste k...stwo.
Polsat, który jest właścicielem praw do transmisji prowadzi działalność rynkową i łatwo można na niego wpłynąć, bo to co robi jest na sprzedaż. Wystarczy mieć kasę. Ile? To co wydajemy na utrzymanie „stadionu narodowego” (który miał przecież na siebie zarabiać) na pewno by wystarczyło. Widać jednak w Polsce nie są potrzebne narodowe reprezentacje – wystarczy narodowy stadion.