Jeden z satyryków opowiadał o reakcji na widok zataczającego się pijaka: patrz pan – patriota! Wiadomo – kto pije, ten wspiera rząd i podtrzymuje tradycję. Taki polski paradoks chorobliwa przypadłość jako cnota. Podobną przypadłością jest „lemingoza” - czyli bezgraniczna wiara w dobre intencje tych, którzy mają się za lepszych od reszty społeczeństwa. Mentalność brzydkiej panny na wydaniu jest podstawą funkcjonowania III RP i pozwala trwać władzy bez względu na ekscesy jakich się dopuszcza. Zupełnie nie rozumie tego Mariusz Kamiński, który komentuje półmilionową odprawę, jaką otrzymała jedna z nowych członkiń rządu za przejście na nowy odcinek pracy partyjnej:

Gdy premier Donald Tusk odwołał mnie z funkcji szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego przysługiwało mi 130 tys. złotych odprawy. Odesłałem je z powrotem do CBA, a gdy powtórnie pojawiły się na moim koncie, przesłałem je na Caritas w związku z powodzią, która wówczas dotykała Polskę. Tak duże odprawy są po prostu nieprzyzwoite. Myślę, że pani minister powinna wysłać jasny sygnał do opinii publicznej i zwrócić te pół miliona złotych.

Jeśli PO po raz trzeci wygra wybory parlamentarne, to stanowczo powinni przywrócić przepisy z czasów PRL dotyczące „godzenia w ustrój”. Przecież to nie jest normalne, że Mariusz Kamiński nadal chodzi wolny, pomimo wysiłków rzeszowskiego wymiaru czegoś tam.