Operację militarną przeciw Irakowi w roku 2003 prezydent Bush realizował zgodnie z doktryną „Shock and Awe” - czyli „szok i przerażenie”. Wielu muzułmanów uznało to wówczas za rodzaj terroryzmu. Dzisiaj islamiści ścinając głowy starają się wywołać szok i przerażenie u swych wrogów. Czy jednak społeczeństwa zachodu, karmione przez lata medialnymi obrazami przemocy i wszelakiej perwersji może jeszcze coś zszokować?

Jeden z amerykańskich generałów dowodzących atakiem na Irak mówił, że nie będą liczyć trupów ("we don't do body counts"). Te słowa zainspirowały twórców strony internetowej www.iraqbodycount.org ich skrupulatne obliczenia wskazują na blisko 200 tys ofiar – z czego ¾ to ofiary cywilne. Jednak nawet Bush dbał o pozory legalności swoich ataków. Obama ma to w nosie – przecież laureat nagrody Nobla nawet zabijając walczy o pokój. Nie zadbał nawet o akceptację kongresu dla swych działań. Nic dziwnego, że rosyjski minister wykpił wystąpienie Obamy na forum ONZ. Dzisiaj ma swój występ Komorowski. Cały świat czeka w napięciu, czy zaproponuje ograniczenie praw Rosji w strukturach ONZ ;-). Bo ONZ „cierpi z powodu bezradności”. Zabierze się Rosji prawo weta, ONZ przestanie być bezradna i nakaże zaprzestanie obcinania głów islamskim ekstremistom, a może nawet zapyta noblistę o legalność jego działań.