Ministra Schetyny nie opuszcza dobre samopoczucie. - pomimo rosyjskich kpin. W reakcji na te kpinystwierdził on: to świadczy, że ta polityka, nasza polityka skutecznie wpływa na politykę europejską i mamy coś do powiedzenia w tych kwestiach wschodnich i Rosjanom to przeszkadza - powiedział Schetyna.

A jak to widać z perspektywy Podkarpacia? Oto fragment oceny Andrzeja Zapałowskiego: Nasza polityka środkowoeuropejska (Grupa Wyszehradzka) legła w gruzach, gdyż Bratysława, Praga i Budapeszt coraz bardziej się od nas dystansują. Polska szukając sobie strategicznych partnerów w Wilnie, czy we Lwowie, sama sytuuje się na pozycji tych „mocarstw” w polityce światowej, kreując sobie „śmiertelnego” wroga w Rosji w imię zasadniczo nie naszych interesów. W ogóle nie bierze się pod uwagę koegzystencji polsko-rosyjskich interesów na niepodległej, federalnej Ukrainie.

Próba skanalizowania dyskusji publicznej w odniesieniu do polityki polskiej w odniesieniu do Ukrainy na „jedynie słuszną” i „agenturę rosyjską” świadczy o kompleksie postkomunistycznym elit politycznych, gdzie tylko jeden kierunek był poprawny, zgodny z interesem państwa. Poglądy stojące w opozycji do oficjalnie głoszonych muszą być z definicji agenturalne.