Uwaga! Jeśli ktoś nie ogląda telewizyjnych wiadomości, to przypadkowe ich włączenie grozi poważnymi skutkami zdrowotnymi!

Przypadkowo obejrzany fragment „Panoramy” w TVP2 (Prowadzi Lisowa):

1. Wiadomość pierwsza: Pani premier jeździ pociągami po Polsce i widzi, że “Polska w ruinie” to wymysł PiS'u. Opozycyjny rzecznik czegoś komentuje, że Platforma polikwidowała pociągi, więc nie każdy może jeździć (czyli ci co nie jeżdżą widzą ruiny?).

2. Poseł Błaszczak – w formie jak zwykle. Domaga się posiedzenia sejmu, na którym rząd przedstawiłby, co zrobił w sprawie suszy. Ani słowem o jakichś konkretnych zaniedbaniach, czy też propozycjach. Jest gorąco i nie ma deszczu – jest okazja do zabawy. Potem premier Kopacz – znana z prawdomówności - zapewnia, że przecież gdzieś tam była i nad problemem się pochyliła. W wieczornych wiadomościach pełniejsza relacja: premier się pochyla i problemy rozwiązuje, a opozycja by tylko chciała o nich gadać.

Bardzo słuszna postawa: nie gadać o problemach, to nie będzie zmartwienia. Zwłaszcza o głodujących dzieciach ani słowa – bo woda na młyn imperialistów (trzeba tylko pamiętać, że na tym etapie historii imperialisty to som ruskie).

Pewnie że te wiadomości są odpowiednio montowane. Ale bez wysiłku ze strony polityków nie byłoby czego montować.

3. Tymczasem w internecie trwa w najlepsze zaklinanie rzeczywistości i przygotowania PiS do „samodzielnych rządów”. Platforma natomiast znalazła „platformę odbicia”. Polska jest piękna i żadnych ruin nie widać. Nie wiadomo, czy taka teza („polska w ruinie”) w ogóle padła. Ale jak się okazuje opozycja jest wystarczająco głupia, by dać sobie tą tezę przykleić.

4. Jedyna nadzieja w Ewie Kopacz. Początek kampanii na „wiejską lekarkę” - wskazywał na to, że szykuje się do takiej właśnie posady. Teraz jednak wzięła się za sprawy poważne, więc będzie ubaw po pachy (tyle, że w grubym makijażu na jej twarzy przypomina mumię, więc nie wiadomo czy na pewno żyje, a polska tradycja nie pozwala źle mówić o zmarłych). Hit dnia wczorajszego: Ewa Kopacz zapowiedziała, że ograniczenia dla firm nie powinny mieć wpływu na ich zdolności produkcyjne. Poniekąd ma rację. Zazwyczaj po włączeniu prądu zdolności produkcyjne są takie jak przed wyłączeniem :-). Trzeba szukać pozytywów, bo przecież mamy złoty wiek, a nie żadną ruinę. Dawno temu Zenon Laskowik odkrył, że gdy zepsuje się jedno koło w traktorze, to trzeba mówić o trzech dobrych – bo to lepiej brzmi: https://www.youtube.com/watch?v=8vBtqEjFFB0.

Czy my naprawdę sobie na to zasłużyliśmy? Amerykanie nakręcili kiedyś głupowaty film (typowy przedstawiciel gatunku „hollywoodzka komedyja”) pod tytułem „Głupi i głupszy”. To bardzo dobra metafora ilustrująca tak zwaną „polską scenę polityczną”.

 

 

Z poważnych wiadomości (lokalnych) dowiadujemy się, że Prezydent Andrzej Duda nie odpowiedział (przynajmniej na razie) na apele w sprawie przetargu na śmigłowce. Po doniesieniach o możliwości sfałszowania przetargu odżyły nadzieje na jego unieważnienie. Przypomniano jego zapewnienia z kampanii wyborczej, że inwestycje zbrojeniowe powinny być realizowane przez polski przemysł. Być może Prezydent wstrzymuje się do czasu spotkania z szefem MON. Jednak brak ze strony jego kancelarii choćby zdawkowej odpowiedzi na pytania dziennikarzy w sprawie tego przetargu nie najlepiej świadczy o sprawności nowej ekipy.