Polacy byli wielokrotnie w historii zdradzani. Teraz - na odchodnym – rządząca krajem mafia postanowiła przekonać się jak to jest po drugiej stronie. Polska zdradziła Grupę Wyszehradzką i zagłosowała za obowiązkowym przyjmowaniem uchodźców.
Minister Schetyna który ponoć jest ministrem spraw zagranicznych twierdzi: „Głosowanie za planem ws. uchodźców było lepsze dla Polski niż pusty sprzeciw”.
Kiedyś wobec podobnych żądań inny minister powiedział „Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenną. Tą rzeczą jest honor”. Wczoraj Polska swój honor utraciła. Tłumaczenia komentatorów, że to nie Polska, tylko „peowcy” nie na wiele się zdadzą. Chyba, że po wyborach winni zostaną osądzeni za zdradę. Bo nie powinno być chyba wątpliwości, że skoro zdradzeni zostali naturalni sojusznicy Polski, to osłabiona została pozycja Polski w świecie.
Nie powinno być…
Nie ma też wątpliwości, że to nie sprawa uchodźców jest najważniejsza (Polska od lat przyjmuje obcokrajowców), tylko poniżenie Polski w świecie.
Gdyby Polską rządzili myślący w kategoriach dobra wspólnego politycy, to zbojkotowaliby to spotkanie ministrów i w gronie państw Grupy Wyszehradzkiej radziliby jak pomóc Węgrom.