Wybitny pisarz, autor scenariusza filmu o Wałęsie (i pewnie dlatego jest wybitny, bo trudno znaleźć człowieka, który znałby choćby tytuły jego wybitnych książek), raczył podsumować krytyków Wałęsy: „Żal mi jest tych wszystkich żałosnych piesków ciągle szczekających na NIEGO od lat. Piesków, które poza szczekaniem niczego nie umieją, niczego nie osiągnęli . Niezależnie jakie te pieski mają imiona im nadane. Kaczyński, Macierewicz, Walentynowicz. I wiele innych. Nieważne to tylko pieski, które niczego nie osiągnęły WTEDY kiedy on się znalazł na chwałę tego narodu, pieski z których bije zazdrość połączona z zawiścią”.

 

Pan Janusz w swoim czasie jak piesek z podkulonym ogonem uciekł z tego kraju, więc nie wie jakim poważaniem i bezwarunkowym poparciem cieszył się u nas Lech Wałęsa. Co się stało? Dlaczego z najpopularniejszego polityka, którego zdjęcie gwarantowało wyborczy sukces stał się politykiem o największym negatywnym elektoracie? Może jednym z czynników wyjaśniających jest przekształcenie Polski w państwo, w którym byle ciul może rzucać takie obelgi jak powyżej cytowane?