Michał Karnowski odniósł się do cenzorskich zapędów TVP, zarzucając trzy kłamstwa rzecznikowi tej firmy. Zarzuty te są sformułowane wedle reguły dobrze znanej w wykonaniu miechnikowszczyzny. Rzecznik nie był dość precyzyjny w swych wypowiedziach, więc z pewnością mijał się z faktami. Jednak sens tego, co mówił niestety oddaje dobrze sytuację. Dwa z portali związanych z Karnowskimi zinterpretowały zachowanie chorego red. Turskiego na wizji, jako objawy pijaństwa. Gdy prawda wyszła na jaw, a Turski wylądował w szpitalu (gdzie w końcu zmarł), nie było żadnych przeprosin z ich strony. Telewizja zażądała od wspomnianych portali sprostowań i przeprosin (zapewne od spółki będącej właścicielem).
Karnowscy są młodzi i dynamiczni, i jest ich dwóch (a Michnik był tylko jeden). Trafiają idealnie w potrzeby coraz szerszych grup społecznych, którym III RP wychodzi uszami – więc i sukces biznesowy murowany. Miejmy jednak nadzieję, że prawica nie popełni starego błędu i zamiast strategii wszyscy za jednego, spokojnie poczeka aż się dopełni.... (po cichu kibicując swoim ;-)).
PS.
O mały włos, a Karnowscy dostaliby tytuł "Hieny roku” - a w minionym roku konkurencja była nadzwyczaj mocna.