Portal argumenty.net z założenia nie zajmuje się patrzeniem na świat przez pryzmat poszczególnych osób. Jednak przypadek Jacka Żakowskiego skłania do szerszej refleksji. Ostatnio zabłysnął „myśleniem”, które słusznie wielu osobom kojarzy się z eugeniką (lub jeszcze gorzej). Oto relacja Kaji Godek: „Jacek Żakowski rzucił hasło różnicowania pomocy dla rodziców niepełnosprawnych dzieci w zależności od tego, czy wada danego dziecka zdiagnozowana była prenatalnie, czy już po narodzinach. […] To zupełnie co innego, gdy przeżywa się trudności, których się nie przewidziało, a co innego, gdy się ponosi skutki heroicznej decyzji”.

 

Jacek Żakowski nie robi wrażenia jakiegoś zwyrodnialca, ani idioty. Znany jest głównie z wielkiego „antypisowskiego” zaangażowania. Skłania to do hipotezy, że to lata żywienia się nienawiścią do tego co prawicowe doprowadziły go do takiego upadku intelektualnego. Powinno to być przestrogą dla każdego, kto ma nienawiść w sercu (niezależnie od tego – jak słuszne są tego przyczyny).