Rzadko kto może się pochwalić tym, że jest twórcą jednej z najważniejszych technologii informatycznych. Do takich wybitnych ludzi należy Brendan Eich – twórca języka JavaScrpt. Ale dla hord zboczeńców Brendan Eich to człowiek, który „przekazał swego czasu tysiąc dolarów na rzecz fundacji Proposition 8, która działa w Kalifornii i promuje pogląd na to, że małżeństwo może być zawarte wyłącznie przez osobników różnej płci”. Kiedy więc Eich został prezesem fundacji Mozilla – zaczęła się na niego nagonka, która ostatecznie doprowadziła do jego rezygnacji.
Oczywiście pod szczytnymi hasłami otwartości i równych praw. A gdzie są prawa Brendana Eicha?
Gdyby brać pod uwagę jedynie kompetencje, to doprawdy trudno byłoby znaleźć kogoś równie odpowiedniego do kierowania fundacją Mozilla. To nie jest przecież organizacja społeczna, tylko fundacja wspierająca rozwój produktów technologicznych, które Eich współtworzył i zna jak mało kto. Ale jak widać we współczesnym świecie zboczeńcy zaczynają pełnić podobną rolę, jak komitety partyjne w komunie. Nie ważne jakim jesteś fachowcem, ważne czy masz akceptację partii.
PS (5-04-2014).
Według Forbes'a w tle może być chęć przedłużenia umowy z firmą Google (firma płaci Mozilli za to, że stroną starową w Firefox jest wyszukiwarka Google), która jest mocno zaangażowana w "ochronę praw gejów".