Na kopalni w zależności od jakości i innych czynników urobek kopalń kosztuje 200-500 zł za tonę. Według Ministerstwa Gospodarki cena zbytu węgla wynosi około 300 zł/tonę (dane z roku 2013).
Jak twierdzą eksperci, problemem górnictwa jest niska efektywność i koszty pracy. Jeśli ktoś nie wierzy ekspertom, to może samodzielnie wykonać obliczenia. Tak jak Jan Bluz – redaktor Money.pl. Co m u wyszło? Pensja górnika pracującego na dole kopalni oscyluje w granicach 3000 zł na rękę i to pod warunkiem, że przychodzi do pracy w dwie niedziele w miesiącu. Warto dodać, że nowo przyjęty górnik, który nie decyduje się na pracę w niedziele, zarabia miesięcznie od 1500 do 1800 zł na rękę. Za pracę z narażeniem życia i powodującą szereg problemów zdrowotnych.
Ernest Skalski (jeden z twórców Gazety Wybiórczej – co nie jest bez znaczenia) zauważa:
Wypadki, w tym śmiertelne, bywają w transporcie, budownictwie, na roli. Nikt jednak nie postuluje, by likwidować czy choćby ograniczyć te branże. A górnictwo węglowe podlega dyskusji i słusznie. Katastrofa w KWK Mysłowice nałożyła się na kolejne zaostrzenie permanentnego kryzysu branży.
Tekst Skalskiego jest doskonałym przykładem manipulacji zgodnie ze schematem: Jeśli chcemy uderzyć w X, to robimy konstrukcję P=>(X, W2, W3....).
Nie jest ważne, że w tm zestawie (X, W2, W3....) najmniej znaczące może być X. Nikt nam kłamstwa nie zarzuci.
U redaktora Skalskiego X brzmi następująco: "zgraję nierobów i pasożytów, jakimi są niezliczeni bonzowie niezliczonych związków i związeczków zawodowych w tej branży. Żeby pokrywał utracone korzyści wynikające z zakupów sprzętu dokonywanych za łapówki przez prezesów i dyrektorów. A przy tym, byśmy byli pośrednio obciążani wynajmowaniem autokarów dla wandali, którzy przyjeżdżają by demolować nasz wspólny dobytek."
Krzewiciele idei likwidacji polskiego przemysłu nie przepuszczą żadnej okazji. Jeden z komentarzy trafnie to podsumował: Znowu parę trupów lub ciężko poparzonych ofiar na talerzu rzucili.
Parę dziennikarzy może dzięki temu może napisać znowu parę bezsensownych wierszówek, parę ryjów udających polityków może znowu pokazać swe ryje ciągle pokazywane od 20 lat i wykwiczeć wyświechtane kwiki w telewizji wypełniając kilkanaście godzin ramówek, blogerzy w internecie też mają satysfakcję, i mogą sobie potrolować bezsensownie w internecie.
Co ta Polska znaczyłaby bez trupów. Dawajcie nowe dostawy jeszcze. Bo bez trupów - o czym tu kwikać.
Okazji nie przepuścił także Jerzy Buzek, by się pochwalić swoimi osiągnięciami w likwidacji kopalń. Po obejrzeniu fotoreportażu z jednej ze zlikwidowanych kopalń (prawie nowej), można przeczytać list wójta gminy na terenie której leży kopalnia. Lub przynajmniej fragment opisuje jeden z wielu przykładów okupacyjnej polityki Polski wobec jej peryferiów: Czesi zamierzają prowadzić roboty górnicze od strony terytorium Republiki Czeskiej w głąb terytorium Polski o maksymalnej długości 8400m, z pominięciem infrastruktury po stronie Polskiej. Oznacza to, że nie zostanie odbudowany ani jeden szyb zlikwidowanej kopalni „Morcinek”, ani też jakikolwiek obiekt na terenie Kaczyc, który mógłby przynosić dochód gminie w postaci podatku od budowli. Cały bowiem urobek, będzie transportowany na stronę czeską i tam wydobywany na powierzchnię szybami kopalni ČSM w Stonawie. Po drugie, taki sposób eksploatacji nie przyczyni się do wzrostu ilości miejsc pracy na terenie gminy, (de facto chodzi o poszerzenie obszaru działalności kopalni ČSM, a więc co najwyżej utrzymanie obecnych miejsc pracy w przyszłości), a spowoduje jedynie negatywne skutki w postaci szkód górniczych, które będą się ujawniać na naszym terenie. Kto weźmie ciężar odpowiedzialności za ich usuwanie oraz jak będzie wyglądało wogóle ubieganie się o likwidację szkód, do kogo mieszkańcy będą mogli składać wnioski o naprawę zniszczonych przez szkody górnicze budynków? Na jakich warunkach miałoby się to odbywać? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że na terenie całej gminy w tym również na terenie Kaczyc, budynki wybudowane, albo będące aktualnie a fazie realizacji wznoszone są bez zabezpieczeń na szkody górnicze, ponieważ zgodnie z informacją urzędu górniczego, obiekty te nie wymagają takich zabezpieczeń, z uwagi na brak występowania od roku 2001 na tym terenie szkód górniczych. Sytuacja ta dotyczy zarówno budynków prywatnych jak i obiektów gminnych (chodzi tu o tereny objęte ewentualną działalnością górniczą strony czeskiej). Kolejnym faktem negatywnym, który należy podkreślić, jest postawa polskiego rządu, a ściślej ministerstwa gospodarki, która prowadziła rozmowy z Czechami o sprawach tak ważnych dla przyszłości obu gmin Zebrzydowice i Hażlach, bez poinformowania wójtów o toczących się rozmowach oraz ewentualnych warunkach na jakich rząd byłby skłonny wyrazić zgodę na prowadzenie działalności górniczej w strefie przygranicznej. Wszystko odbyło się bez jakichkolwiek konsultacji społecznych, w cieniu gabinetów, gdzie jak się wydaje, jedynym kryterium przyświecającym rozmowom była chęć zrobienia interesu za wszelką cenę.
W roku 1979 wyprodukowano 201mln t węgla. W roku 1989 – 177mln. Zatrudnienie w górnictwie wyniosło 415tys osób. Obecnie – około 80mln ton.
Producenci węgla przeznaczyli na maszyny i urządzenia górnicze średnio 12,88 złotych w przeliczeniu na tonę wydobytego węgla. Żeby nie zwiększać kosztów w przyszłości ten wskaźnik powinien wynosić ok. 17-20 złotych.
Czy się to komu podoba, czy nie, górnictwo to nadal dla Polski jedna z najważniejszych gałęzi przemysłu. Źródła energii to najbardziej kluczowy zasób, o który toczą się wojny na całym świecie. Tylko Polsce może posiadanie własnych surowców energetycznych może się nie opłacać.