Przy okazji analizy kłopotów krajów wchodzących w skład BIRC (Brazylia, Indie Rosja i Chiny), Paul Krugman rozważa przyczyny dla, których mamy kolejne „bańki spekulacyjne”. Według niego w grę mogą wchodzić dwie przyczyny: polityka niskich stóp prowadzona od lat przez FEB oraz deregulacja systemu finansowego. Polski krytyk Krugmana – Robert Gwiazdowski dodałby pewnie do tego ingerencję państwa (niezależnie od tego, jak mało byłoby to poważne). Można też zwrócić uwagę na zmianę warunków technicznych (automatyzacja) i globalizację (łatwiejsze przepływy).
Po przedstawieniu wspomnianej alternatywy, Krugman podaje argumenty przeciw obwinianiu FEB (okazuje się, że patrząc z perspektywy historycznej stopy były w czasach kryzysu stosunkowo wysokie). Po co więc to w ogóle rozważać?
Może dlatego, że przyjmując za oczywistość, że wina leży po stronie finansowych deregulacji, można co najwyżej analizować ich przyczyny. Od noblisty należałoby także oczekiwać propozycji, co z tym można zrobić, a nie oczywistej konkluzji, że sektor finansowy prowadzi nas od kryzysu do kryzysu.