Kwitnie przyjaźń rosyjsko-chińska. Zacieśnianie tej współpracy na polu gospodarczym jest dobrą receptą na sankcje. Stanowi też mocny bodziec dla UE, a zwłaszcza Niemiec – aby dążyć do poprawy stosunków z Rosją. Jak pisze analityk Forbesa: europejskie firmy, które niegdyś z powodzeniem prowadziły biznes w Rosji, tracą swoje miejsce na rosyjskim rynku z powodu sankcji i sytuacji geopolitycznej. Nie ma więc niczego dziwnego w tym, że tuż po przywódcy Chin w Moskwie pojawiła się kanclerz RFN. Wprawdzie Chiny są w stanie kupić produkty rosyjskiej gospodarki, ale jeśli ta gospodarka zostanie wsparta przez niemieckie inwestycje, oferta będzie o wiele korzystniejsza. Nic więc dziwnego, że Putin wzywa, aby przestać żyć przeszłością i ruszyć do przodu.
Z Moskwy przywódca Chin udał się na Białoruś. Chiny podpisały z Białorusią porozumienie o „przyjaźni i współpracy strategicznej".
Następna na nowym „jedwabnym szlaku” Jest Polska. Nic jednak nie słychać, aby miał przyjeżdżać do Polski. Ważne sprawy dla naszego kraju równie dobrze może uzgodnić przy okazji – z Niemcami ;-)