Minister Szczurek okazuje się godnym następcą swych poprzedników: Rostowskiego i Balcerowicza. Wszystkich trzech geniusz rozpiera tak bardzo, że nie poprzestawali na profesjonalnym wykonywaniu obowiązków. Minister Szczurek zasłynął do tej pory najbardziej tezą, że „kwota wolna od podatku to fetysz”. Jednak zbliża się koniec kadencji, więc i aktywność ministra rośnie. Twierdzi on, że zweryfikował negatywnie plany PiS korzystając z „zaplecza w Ministerstwie Finansów, bo nie ma lepszego do tego rodzaju obliczeń”. Realizacja propozycji PiS będzie z pewnością silnym impulsem gospodarczym, którego nie można łatwo oszacować. Potrzebna byłaby symulacja uwzględniająca wpływy tych zmian na zachowania podatników, wielkość obrotów, ilość płacących podatki, szczelność systemu etc… Nawet dysponując takim modelem, moglibyśmy tylko ustalić parametry, przy jakich zmiany byłyby zgodne z oczekiwaniami. I takie informacje zapewne przekazałby minister, gdyby był profesjonalistą. Ale polska tradycja jest inna. Leszek Balcerowicz zwykł na początku transformacji mówić, jak to jego symulacje i obliczenia potwierdzają słuszność decyzji. Oczywiście żadnych symulacji nie było (gdyby były to chyba przez te lata zostałyby światu objawione)
Jeśli do tego dodać zaciekłą obronę banków przed „frankowiczami”. To chyba wystarczy, aby przejść do historii?Jednak nie! Jak śpiewał Wojciech Młynarski:
I już się prężą mózgów szeregi
i wzrok się pali,
i już widzimy, żeśmy kolegi
nie doceniali.
Po wystąpieniu w sprawie SKOK trudno będzie przecenić ministra Szczurka. Minister orzekł mianowicie, że SKOK-i są niewypłacalne i porównywał je do piramidy finansowej. Miejmy nadzieję, że SKOK'i postarają się o to, aby odpowiedni sąd docenił geniusz pana Szczurka.