Wielka Brytania zainicjowała projekt archiwizacji anglojęzycznych stron internetowych. Pretekstem do jego podjęcia jest chęć ocalenia 'narodowej pamięci elektronicznej': Średni czas "życia" strony internetowej to 75 dni. Zmieniają się strony internetowe, część ich zawartości jest usuwana. Jeżeli nie będziemy gromadzić zasobów sieci, utracimy ważne źródło informacji pozwalające zrozumieć XXI wiek.
Podobny projekt został uruchomiony wiele lat temu przez Amerykanów: http://archive.org
Poza przytoczonymi zaletami warto w tym miejscu zwrócić uwagę na problem innej natury: odpowiedzialności za słowo. Czy aby na pewno chcielibyśmy, by wszystko co publicznie powiemy, miało żywot wieczny? Wygląda na to, że będziemy musieli się z taką sytuacją pogodzić.