W reakcji na skargę ZZ „Solidarność”, Komisja Europejska, zdecydowała o wszczęciu wobec Polski procedury o naruszenie unijnego prawa dotyczącego umów o pracę na czas określony.

 

Ciekawy komentarz do tej wiadomości porównuje sytuację pracowników w Polsce i Wielkiej Brytanii:

 

W Wielkiej Brytanii nie istnieją umowy-zlecenia lub innego rodzaju umowy, od których nie są odprowadzane składki na brytyjski [odpowiednik] ZUS i NFZ. Oprócz tego, istnieje wysoka ochrona praw pracowniczych, polegająca na tym, że nie można zwolnić pracownika, bez przeprowadzenia wcześniej, postępowania dyscyplinarnego wobec niego. Każdy pracownik ma prawo do składania skargi na innego pracownika (kierownika) który go poniża, zastrasza, molestuje czy dyskryminuje. Pracodawca ma obowiązek przeprowadzenia dochodzenia w celu zbadania słuszności skargi. Jeżeli pracownik uzna, że jego skarga została rozpatrzona nierzetelnie, może złożyć pozew przeciwko pracodawcy do sądu pracy. Jeżeli pracodawca podejmie kroki odwetowe wobec pracownika, zostanie to uznane za wiktimizację, czyli nielegalne prześladowanie wobec pracownika. Innym słowy pracownik składający pozew do sądu pracy lub składający skargę wobec innego pracownika nie może być ukarany lub zwolniony pod zmyślonymi powodami. Jeżeli to mimo wszystko nastąpi, pracodawca naraża się na konieczność wypłacenia bardzo wysokiego odszkodowania pracownikowi wraz z przywróceniem pracownika do pracy. Mimo wysokiego poziomu ochrony praw pracowniczych, gospodarka brytyjska należy do jednej z najbardziej konkurencyjnych i najlepszych gospodarek na świecie. W tym roku bezrobocie na wyspach wynosi 7.8% i spada, brytyjski dochód narodowy w tym roku wyniesie 1.5%, prognozowany dochód narodowy w przyszłym roku ma wynieść 2.5%. W Polsce, w której prawa pracownicze są chronione na poziomie minimalnym, bezrobocie wynosi 13.3% i wzrasta. Dochód narodowy w tym roku wyniesie 1.5%, w przyszłym planowany wzrost ma wynieść 2.5%.”

 

Tymczasem dla Członka Rady oraz Eksperta Instytutu Sobieskiego każde zło jest związane ze „sztywnością rynku pracy, niską elastycznością płac i niewielkim udziałem elastycznych form zatrudnienia”.

 

W Polsce podstawowym problemem jest wysokie i niesprawiedliwe opodatkowanie pracy (w postaci składki ZUS). Stąd biorą się próby jego obniżenia w postaci „umów śmieciowych”. Próba walki z tymi umowami bez rozwiązania problemu składek jest nonsensowna i może przynieść więcej problemów, niż pożytku.