Popularny komentator Paul Craig zauważa, że niezależnie od tego, jak mało wiarygodne są prezentowane przez rząd USA wyjaśnienia dramatycznych zdarzeń – politycy zarówno z prawicy jak i lewicy, zgadzają się z oficjalną wersją. Starają się oni uzgodnić swe programy z działaniami rządu i w ten sposób lobbować za nimi. Skutkiem tego liczą się wyłącznie programy, a prawda nie ma znaczenia.
Podobnie postępują publicyści.
Craig podaje przykłady braku należytego śledztwa w sprawie zamachów na TWC 11/09 oraz w Bostonie. Zamiast dążenia do szczegółowego wyjaśnienia tych spraw, opiniotwórcze media i politycy zadowalają się przyjęciem rządowej wersji. Nie zważają przy tym na pojawiające się niejasności.
W tym kontekście utrzymywanie się mitu USA jako państwa hołdującego ideałom wolności i demokracji może być wyłącznie efektem działania propagandy.
Dla zilustrowania efektów tej propagandy Craig podaje przykład chińskiego dysydenta Chen Guangchenga, który wychwala USA jako ostoję praw człowieka. Nie przychodzi mu przy tym do głowy, że opresyjny chiński rząd pozwolił mu na wyjazd do USA, gdy Julian Assange, po uzyskaniu azylu politycznego przez Ekwador jest zamknięty w ekwadorskiej ambasadzie, bo Waszyngton nie pozwoli, by marionetkowy rząd w Wielkiej Brytanii umożliwił mu wyjazd do Ekwadoru.
Publicystka The Wall Street Journal Peggy Noonan napisała tekst bardzo krytyczny wobec prezydenta Obamy. Ale jak zauważa Craig – bynajmniej nie dlatego, że Obama zatwierdza listy obywateli, których można mordować lub więzić bez końca bez należytego procesu sądowego. Nie dlatego też, że utrzymuje więzienie tortur w Guantanamo i kontynuuje wojny, które obiecał zakończyć. Publicystce nie przeszkadza też stałe ograniczanie swobód obywatelskich. Chodzi o wykorzystanie urzędu podatkowego IRS przeciw opozycji (okazało się, że kontrole organizacji opozycyjnych są ulubionym zajęciem IRS).
Craig zauważa, że skoro Obama może się posługiwać w ten sposób IRS, to może też sięgnąć w walce z opozycją po dużo bardziej drastyczne środki. Skoro społeczeństwo i informujące go media zaakceptowały upadek konstytucyjnej władzy i upadek ich swobód obywatelskich, narzekanie na IRS ma sensu.