Według Eurostatu zaledwie 299 tys. osób, czyli 1,9 proc. pracowników w Polsce jest zatrudnionych w tzw. branżach wiedzowych (działalności badawczo-rozwojowej, farmacji, programowaniu i telekomunikacji). To jeden z najgorszych wyników w UE. Forbes cytuje kontrowersyjną opinię – głównego ekonomisty BGK Tomasza Kaczora: Z każdym rokiem będzie ciężej odrabiać stratę do bogatszych, bo dochodzimy do momentu, gdy do ścigania Zachodu nie wystarczy już tylko kopiowanie jego rozwiązań. Aby niwelować zapóźnienie, musimy sami kreować innowacje.
Nawet gdyby co drugi dzień pojawiał się w Polsce innowacyjny produkt, to nic nie da bez polskiego przemysłu zdolnego inicjować i absorbować innowacje. Statystyki zatrudnienia można poprawić w miarę szybko. Obserwowany rozwój w Polsce oddziałów dużych koncernów wpłynie na zmiany w edukacji. Jednak to równie wielka szansa jak zagrożenie. Na pprzykład nieuchronny wzrost wynagrodzeń inżynierów zmieni sytuację małych firm informatycznych, którzy mogą mieć problem z przeniesieniem zwiększonych kosztów na klientów.