Bank Handlowy uzyskał w za ubiegły rok prawie miliard zł zysku. Z tej okazji warto przypomnieć w jaki sposób Polska pozbyła się tego banku za marne 1,7mld zł (w 1997 roku – zob. źródło).
Bank Handlowy w czasach PRL'u miał monopol na obsługę transakcji zagranicznych. Stał się w związku z tym główną ofiarą afery FOZZ. Dziwne przypadki "przypadki" związane z tą aferą (w tym niewyjaśnione śmierci pracowników NIK) zaczęły się właśnie od próby wyjaśnienia sytuacji Banku Handlowego.
Sytuację banków udało się ustabilizować między innymi dzięki Międzynarodowemu Funduszowi Prywatyzacji Banków w Polsce. Powstał on z przekształcenia Funduszu Stabilizacji Złotego, który miał zabezpieczyć wprowadzanie wymienialnej złotówki przez Balcerowicza. Informacja o podjętych przez Polskę zobowiązaniach do wyprzedaży banków jest jedną z najmniej znanych informacji dotyczących okresu transformacji. Nigdy o tym nie wspominano przy sprzedaży kolejnych banków. Warunkiem uruchomienia ponad 600 mln USD z Międzynarodowego Funduszu Prywatyzacji były postępy w prywatyzacji banków "9", w terminach wspólnie uzgodnionych (zobacz: Prywatyzacja sektora bankowego w Polsce). Po pierwszej takiej sprzedaży (Banku Śląskiego) wybuchła afera, a rząd SLD odstąpił od tych planów. Trzeba było dopiero powrotu do władzy sprzedawczyka Balcerowicza, by akcja ruszyła na nowo. W międzyczasie sytuacja znacząco się zmieniła. Za rok poprzedzający sprzedaż 1996 BH uzyskiwał bardzo wysoką rentowność: ROA 7,4% a ROE 33,3% (źródło).
Przypadek Banku Handlowego pokazuje też, jaka wąska jest granica między upublicznieniem spółki a jej sprzedażą. Już w 2000 roku 87,83% akcji należało do Citi Group.
Dziwnych przypadków mniejszej nieco mniejszej wagi było w związku z BH więcej. Sprzedaż akcji pracowniczych skończyła się kompletną kompromitacją. Kontrola NIK wykazała wiele nieprawidłowości związanych z tą prywatyzacją (http://orka.sejm.gov.pl/NIK-Anal.nsf/Linki/12/$file/Analiza-6.pdf). Bogdan Pęk (ten sam, z którego zrobiono idiotę, gdy przeciwstawiał się sprzedaży STOENU i cukrowni) twierdził przed komisją sejmową, że jeden z posłów SLD, ostrzegał go przed „zajmowaniem się sprawą prywatyzacji Banku Handlowego”. Puentą może być niedawne wyznanie jednego z głównych „prywatyzatorów” Stefana Kawalca: „zagraniczne banki mogą nie chcieć inwestować w polską gospodarkę ze względów politycznych”.