Dzisiaj wybory na Węgrzech. W okolicznościowych artykułach sporo miejsca poświęca się węgierskiej gospodarce. Są to przeważnie oceny powierzchowne, pomijające przynajmniej część z istotnych czynników:
- FIDESZ przejął rządy, gdy gospodarka węgierska była w opłakanym stanie,
- na dodatek pechowo trafił na czas kryzysu gospodarczego,
- Victor Orban przeciwstawił się ekonomicznej agresji, której ofiarą padły Węgry (a na dodatek podjął realną dekomunizację) – zyskał w ten sposób wielu wrogów i delikatnie mówiąc jego stosunki z MFW i UE są trudne
- Węgry były państwem o największych obciążeniach podatkowych (dzień wolności podatkowej najpóźniej) w Europe.
Rządy Victora Orbana należy w tej sytuacji uznać za udane. Pomimo tej trudnej sytuacji udało się obniżyć koszty utrzymania, obciążenia kredytobiorców, podatki dla wielodzietnych rodzin. Obciążenia podatkowe spadają, a deficyt budżetowy jest pod kontrolą. Jak w każdym państwie – występują problemy trudne do rozwiązania. Na Węgrzech chyba najtrudniejszym jest wysokie obciążenie składkami na ubezpieczenie społeczne (wyższe niż w Polsce). Także podatek VAT jest wysoki i wynosi aż 27%. Jednak zdecydowana większość Węgrów zagłosuje na Orbana, bo wierzy, że ten polityk działa w ich imieniu i dla ich dobra. Chociaż w naszej „Trybunie Ludu” wiedzą lepiej: on działa „w interesie władzy”. I na dodatek ma pragmatyczne stosunki z Rosją – a fe....
W internecie dostępny jest obszerny raport na temat Węgier autorstwa Andrzeja Sadeckiego z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Kilka ciekawszych informacji z tego raportu:
-
Po raz pierwszy sięgnęła wobec państwa będącego członkiem UE po najostrzejsze narzędzie w ramach procedury nadmiernego deficytu, czyli zawieszenie części środków z Funduszu Spójności.
-
Orbán zapowiedział, że docelowo podmioty zajmujące się handlem energią mają działać na zasadzie non-profit.
-
Jak deklaruje premier Orbán, w przyszłości co najmniej połowa krajowego sektora bankowego powinna być w rękach węgierskich – obecnie w ok. 90% należy do kapitału zagranicznego
-
Rząd Fideszu selektywnie podchodził do obecności kapitału zagranicznego na Węgrzech. Nałożył dodatkowe obciążenia na przedsiębiorstwa działające w sektorze usługowym, przede wszystkim z branży energetycznej, finansowej, telekomunikacyjnej i handlowej, na preferencyjne traktowanie mogły natomiast liczyć podmioty zagraniczne z branży produkcyjnej