Właściciel płonącego domu może uznać to za rozwiązanie problemu jego utrzymania. Nie wiadomo tylko, czy byłby to wyraz optymizmu, czy też głupoty. Podobne dylematy pojawiają się, gdy chcemy ocenić obszerną informację na temat wpływy demografii na bezrobocie, opublikowaną przez Gazetę Prawną. Pomimo optymistycznego tytułu („Za sześć lat koniec z bezrobociem”), te dane mogą i powinny budzić przerażenie.
Trzy lata temu niemiecki instytut IZA opublikował model matematyczny w oparciu o który dokonano prognozy zmian demograficznych w USA i krajach „starej” piętnastki UE.
Z raportu tego pochodzą poniższe wykresy.
Porównano na nich sytuację w USA i UE. Rzeczywiście widać wyraźne zmniejszenie bezrobocia około roku 2020 ( wykres d). Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę inne parametry modelu, budzą się wątpliwości co do zgodności tych wyników z sytuacją w Polsce. Najważniejsze różnice to o wiele wyższy poziom odniesienia (rok 2000), wyższe stopy procentowe (wykres a), przede wszystkim zaś aktywa zagraniczne (wykres b), które w Polsce przekraczają 100% PKB. To jest niezmiernie ważne, gdyż wypracowane w naszej gospodarce zyski siłą rzeczy wypływają na zewnątrz. W tej sytuacji może być problem z wypłatą emerytur (choć prezes ZUS jest innego zdania). Polska zmierza więc do demograficznej katastrofy, która może unieważnić optymistyczne kalkulacje. Katastrofie tej nie da się zapobiec bez zmiany ładu społeczno-gospodarczego. Na ten temat nie ma jednak nawet dyskusji. Partia rządząca prowadzi politykę ciepłej wody w kranie, a opozycja ogranicza się tylko do zapewnień, że ta woda będzie czystsza i cieplejsza, gdy zmieni się władza :-(.
Dodano 20-04-2014: