Przeglądając pracę, można dojść do wniosku, że chyba głównie przyrost idiotów piszących na ten temat. Przez polskie czasopisma piszące o gospodarce przeszła ostatnio „dobra nowina”: ćwierć wieku niszczenia gospodarstw rodzinnych przynosi efekty. Cieszy się „Puls Biznesu”, „Forbes”, a za nimi różne inne GWna. No bo wszyscy wiedzą, że rolnicy to darmozjady, co to nie płacą podatków etc... Przodownikami w niszczeniu rolnictwa byli Grecy, którzy dostali na to sporo unijnej kasy. Tuż za nimi Portugalia i Irlandia. Naszym "geniuszom" widać spieszno dołączyć do tego grona.
W tym miejscu warto przypomnieć „mit zbitej szyby”. Choć chłopska dupa, to nie szklanka, jednak naprawianie szkód po „reformatorach”-szkodnikach to nie jest najlepszy sposób wydawania publicznych funduszy. Może by je na przykład przeznaczyć na zdrową żywność? Póki nie wymrze obecne pokolenie oglądaczy tv, nie ma co o tym marzyć.
Z jednego tylko tygodnia mamy informacje o pladze komarów przywleczonych do Niemiec z Afryki, drapieżnych rybach z Chin, niszczących amerykańskie akweny i potrutych przez chińskie pierogi Japończykach. A na deser nowy portal Monsanto promujący GMO. Smacznego.