Jest czas pokoju i czas wojny....
W czasie wojny komunikacja między ludźmi i narodami nie zanika. Staje się nawet bardziej intensywna. Zmienia tylko swój charakter. W czasie pokoju konflikty rozwiązuje się szukając kompromisu drogą dialogu. Tam gdzie kończy się dialog zaczyna się wojna. Wojna XXI wieku toczy się przede wszystkim w sferze informacji. Informacja służy mobilizacji społeczeństw i kształtowaniu nienawistnego obrazu wroga.
Mędrcy tego świata podsumowują kończący się rok, przypominając wiele istotnych wydarzeń. Mało kto zwraca uwagę na wydarzenie absolutnie wyjątkowe: wystąpienie Prezydenta Obamy, w którym na nowo zdefiniował przywódctwo USA. Była to odpowiedź na dyplomatyczne zabiegi Iranu, który próbował wykorzystać trudną sytuację na Bliskim Wschodzie do „resetu” w stosunkach z USA. Odpowiedź Obamy była arogancka. To Stany Zjednoczone mają najpotężniejszą armię i tylko to państwo jest w stanie zmierzyć się z zagrożeniami dla pokoju.
Zupełnie innego zdania są Rosjanie, którzy widzą w USA główne zagrożenie dla pokoju na świecie. Ich obawy mogą być zrozumiałe, jeśli weźmie się pod uwagę nie skrywane marzenie wielu polityków zachodu, aby Rosja rozpadła się jak niegdyś ZSRR.
Mamy dwa punkty widzenia, ale nie ma nawet próby porozumienia. Powstała w czasach zimnej wojny gorąca linia między Moskwą i Waszyngtonem pozostaje dzisiaj zimna.
Dlaczego?
Bo jeśli dialog zastąpimy jednostronnymi komunikatami, mamy dużo więcej swobody w kształtowaniu przekazu. Niestety także przekazu kłamliwego.
Rok 2014 przyniósł też kolejne potwierdzenie znaczenia technologii. Technologia może służyć rozwoju społeczeństw lub jego zniewoleniu. Trudno powiedzieć na ile polskie doświadczenia były brane pod uwagę przez światowe mocarstwa, ale bez wątpienia rząd Tuska były pod tym względem prekursorem. Okazało się, że odpowiednie nasilenie propagandy jest w stanie zrównoważyć swobodny dostęp do informacji. Efekt stadny działa także w internecie, a anonimowość jest cenna także dla specjalistów od manipulacji. Ich działalność zostaje zwielokrotniona przez ochotników podatnych na manipulacje. Tak wygląda „ostateczna rewolucja” przewidziana przez Huxley'a.
Trudno w tej sytuacji być optymistą.
Pozostaje więc z okazji 2014 roku życzyć ludziom, których jeszcze rewolucja nie pochłonęła, aby znaleźli swój azyl.
https://www.youtube.com/watch?v=-nCS9sbhqh0