Pierwsze wystąpienie Janusza Korwina-Mikke w Parlamencie Europejskim zostało nagłośnione przez media i jego zwolenników. Niestety jest to wydarzenie, które tylko tym góruje nad babą-chłopem z poprzedniego rozdania, że jest bardziej medialne. To przemówienie było jedynie kolejnym felietonem – tyle że tym razem w formie mówionej. Istnieje zasadnicza różnica między rolą polityka i rolą felietonisty. Waga słów polityka jest większa. Należy więc dostosować kategoryczność stwierdzeń do siły posiadanych dowodów. Janusz Korwin-Mikke zdążył wygłosić hipotezę, że celem zwolenników globalnego ocieplenia jest zerowy wzrost gospodarczy w Europie. Postulując wsadzanie ich za to do więzień powinien mieć jakieś dowody w sensie procesowym. Jednak chyba nikt się tego nie spodziewa.
To wystąpienie nasuwa refleksję nad użytecznością brzytwy Ockhama w polityce. W najbardziej lapidarnym ujęciu ta zasada brzmi: najprostsze rozwiązania są najlepsze. Nie należy więc budować złożonych hipotez, jeśli brak silnego uzasadnienia, a istnieje prostsze rozwiązanie. Co w tym wypadku jest prostsze: ludzka chciwość, która działa nieukierunkowana, czy ukryty cel utrudniający zaspokojenie tej chciwości?
Używanie brzytwy Ockhama w miejsce popularnej krytyki „spiskowej teorii dziejów” ma wiele zalet. Przede wszystkim jest mniej emocjonalne. Często pozwala także zauważyć, że krytycy „spiskowej teorii dziejów” sami grzeszą metodologiczną rozwiązłością.