Według rektora najbardziej poważanej polskiej uczelni, nauka to wspólnota oszukiwanych i oszukujących: Przyjmując na studia młodych ludzi w takiej ilości jak teraz, my ich oszukujemy. Przyjmujemy ich tak dużo tylko po to, aby dostać większe dofinansowanie z budżetu państwa.
Dalej Rektor UJ mówi między innymi: Jeśli ktoś chce studiować kulturę Inków, to bardzo dobrze. Niech to robi i pogłębia swoją pasję. Warunek jest tylko jeden. Młody człowiek, jak idzie studiować, musi wiedzieć, jaki jest rynek pracy. Mieć tego świadomość. Jeśli ktoś pójdzie studiować wspomnianą kulturę Inków, to niech potem nie ma pretensji, że nie może znaleźć pracy związanej z kierunkiem jego studiów.
Oczywiście o finansowaniu tu nie ma ani słowa. Jeśli ktoś chce studiować życie godowe krasnoludków – to bardzo dobrze. Będziemy go tego uczyć – bo finansowanie jest najważniejsze. Warunek wszak jest tylko jeden: student powinien sobie zdawać sprawę, że może mieć problem ze znalezieniem zajęcia w zawodzie.
Wbrew temu, co sugeruje JM Rektor – z tym poszukiwaniem pracy wcale nie jest źle. Ukończenie studiów nadal daje fory na rynku pracy. Według badań losów absolwentów dostępnych na stronach absolwenci.nauka.gov.pl, ryzyko bezrobocia wśród absolwentów jest w większości przypadków niższe niż stopa bezrobocia w powiatach z których absolwenci pochodzą. A jeśli uwzględnimy problem bezrobocia wśród ludzi młodych – studiowanie ma sens.
Natomiast zastanawia dużo wyższy procent absolwentów, którzy mieli doświadczenie bycia bezrobotnym w pierwszym roku po uzyskaniu dyplomu. Dla przykładu dla studiów magisterskich na UJ (a więc studentów po pełnym cyklu kształcenia przedzielonym świadomą decyzją wyboru kierunku magisterskiego) mamy:
- Ekonomia: 14.7%
- Filologia polska: 26,4%
- Filologia klasyczna: 5.9%
- Chemia 36.6%
- Filozofia: 8.3%
- Historia: 40%
Duża część z tych ludzi dostaje pracę, ale nie potrafi jej utrzymać. Dobrym punktem odniesienia jest jeden z najlepszych kierunków na polskich uczelniach: informatyka na wydziale Informatyki, Elektroniki i Telekomunikacji AGH: ryzyko bezrobocia 0,61% a doświadczenie bycia bezrobotnym to 1,6% (biorąc pod uwagę ilość absolwentów zapewne to jakaś jedna przypadkowa osoba).
Czy duża różnica między ryzykiem bezrobocia, a ryzykiem utraty pracy nie świadczy o niskim poziomie kwalifikacji? Może więc uczeni zastanowiłby się nad jakością kształcenia, zamiast chwalić się pazernością na kasę?
Minister Gowin odnosząc się do słów Rektora (i wyrażając uznanie dla odwagi powiedzenia głośno to o czym „w środowisku mówią wszyscy”), podał też swoisty sposób na jakość. Oparty on ma być na marksistowskiej zasadzie „ilość przechodzi w jakość” - tyle, że rozumianej odwrotnie : zmniejszanie ilości ma poprawić jakość. (W końcu po zmianie ustroju nastąpił zwrot o 180%).