Na dzisiaj Związek Nauczycielstwa Polskiego ogłosił strajk - co mu wolno, oraz wezwał rodziców, aby nie posyłali dzieci do szkoły - co jest godnym potępienia warcholstwem. Oczywiście dyżurne autorytety naszych "elit" w tej sprawie głosu nie zabiorą (w gazecie Michnika ani w mediach niemieckich nie było hasła).
Reforma oświaty, której jednym z głównych celów jest odtworzenie szkolnictwa zawodowego jest bez wątpienia potrzebna. Nie dziwi też opór nauczycieli, którzy boją się o swoją pracę. Porównując tą reformę z równie ważną reformą nauki widać że wbrew zapewnieniom rządu nie jest to reforma przygotowana doskonale:
1. Przede wszystkim jest to reforma robiona przez władze dla szkół, a nie reforma robiona wspólnie przez osoby zatroskane o przyszłość szkoły. Pod tym względem Minister Gowin postępuje sprytniej (bo raczej nie ma wątpliwości, że naukowcom chodzi o „reformowanie” a nie o zmiany). Ministerstwo powinno prezentować reformę jako szansę dla ludzi dynamicznych i z pasją. Takiego „zaangażowania interesariuszy” uczą teraz na różnych kursach dla kierowników projektów ;-).
2. Polska szkoła nie jest zła – pomimo wielu głosów malkontentów. Powinno się więc podkreślać jej dobre strony, a reformę jako sposób na ich wzmocnienie. Nikt nie lub jak się krytykuje jego pracę. Przede wszystkim szkoły w Polsce nadal wychowują młodzież. W szkole odbywa się „proces budowania zintegrowanego obrazu tożsamości” [z ważnego wykładu Biskupa Jędraszewskiego] – czyli tożsamości człowieka zanurzonego w tradycji i otwartego na wyzwania przyszłości.
3. Truizmem jest podkreślanie (przy okazji różnych akademii) wspólnotowego charakteru polskiej szkoły. Wspólnota nie może być zbudowana na kłamstwie (choć akademicy są innego zdania). Dlatego reforma powinno być oparta o klarowną diagnozę sytuacji. Każdy fałsz jest dla niej zagrożeniem. Niestety zapewnienia, że nauczyciele nie stracą pracy są fałszywe, bo to nie rząd jest pracodawcą, a samorządy na pewno skorzystają z okazji… Minister powinna podkreślać, że rząd jest sojusznikiem nauczycieli – ale nie może gwarantować wszystkim pracy. Pod tym względem uczelnie wyższe mają łatwiej, bo tam nie obowiązuje „Karta Nauczyciela”.
4. Unowocześnienie nauczania i technologiczny rozwój powinien być przedstawiony jako jeden z głównych elementów reformy. Patrząc całościowo ta reforma jest / powinna być strategią wspólną ministerstw Cyfryzacji, Gospodarki oraz Edukacji Narodowej.
Większość z powyższych zastrzeżeń w większym stopniu odnosi się do błędów wizerunkowych, niż merytorycznych elementów reformy. Jej jakość pod tym względem będzie weryfikować życie. Oby ta weryfikacja okazała się pozytywna.