Wolne oprogramowanie otwarte jest odporne na zawirowania polityczne i ekonomiczne. Jedynym kryterium decydującym o jego rozwoju z założenia powinno być istnienie chętnych do jego używania i tworzenia. To się jednak zmieniło, gdy „opiekę” nad częścią znanych produktów przejął Oracle. Od tamtej pory firmie udało się rozbić na dwa projekt Open Office i wygrać z Google absurdalny proces o ochronę praw autorskich API Javy. Kolejnym takim wątpliwym osiągnięciem jest zablokowanie możliwości pobierania Javy (JDK i JRE) z terytorium Rosji.
Informację o tym umieścił szanowany portal www.zdnet.com, więc raczej nie jest to bujda – choć naprawdę trudno w to uwierzyć. Redaktor ZDNet informuje, że poprosił Oracle o komentarz. Ciekawe czy (i co) odpowiedzą.
Przy próbie pobraniu Javy z Rosji pojawia się komunikat o zablokowaniu takiej możliwości z powodu embarga.
Sprawa ta jest absurdalna z wielu powodów. Przede wszystkim Rosjanie mogą sobie postawić niezależny serwer z oprogramowaniem, a ponieważ źródła Javy zostały opublikowane na otwartej licencji GPL, w skrajnej sytuacji może powstać niezależna implementacja.
Jszcze większe kontrowersje budzi fakt, że prywatna firma postanowiła podjąć taką decyzję zupełnie nie wiadomo jakim prawem i w czyim imieniu. Wolne oprogramowanie tworzą wolni ludzie – nie wykluczone że także Rosjanie. Nikt ich o zdanie nie pytał.
Gdy ludzie biznesu starają się kreować przemiany polityczne, rzadko przynosi to pozytywne efekty. Z drugiej strony zawirowania polityczne mogą szkodzić przedsiębiorstwom zbyt zaangażowanym w bieżącą politykę. Ale Oracle jest widać czuje się zbyt potężny, aby się tym przejmować.