W przygotowywanym artykule dotyczącym Społecznej Gospodarki Rynkowej (SGR) stawiam tezę, że była to (nieudana) próba implementacji etyki chrześcijańskiej w sferze gospodarki1.

Krytykując współczesne modele społeczno-gospodarcze piszę, że rozwój nauki i techniki uzasadnia twierdzenie, że żyjemy w świecie nie wykorzystanych możliwości2. Idea społecznej gospodarki rynkowej mogłaby być doskonałym dopełnieniem technologicznego rozwoju, nadając mu bardziej humanitarny charakter.

Ta teza wymaga szerszego uzasadnienia i odrębnego potraktowania. Stąd poniższe rozważania na temat ostatnich 50 lat rozwoju naszej cywilizacji.

Rok 1984 to data najbardziej znana z głośnej książki Orewlla. Tak się złożyło, że rzeczywiście w tym czasie słabnący totalitaryzm odegrał historyczną rolę, kształtując rzeczywistość w której żyjemy. Wydarzenia kreowane przez starcie „wolnego świata” z „imperium zła” skutecznie odwróciły uwagę społeczeństw od prawdziwej „wojny światów”. Było to starcie potężnych megatrendów społeczno-gospodarczych. Wiele ówczesnych przemian społecznych i gospodarczych skłaniało do radykalnych zmian. Młodzi ludzie (pokolenie 1968) z jednej strony chcieli pokoju i dobrobytu, a z drugiej nie chcieli być „trybikiem w maszynie” państwa lub korporacji. Czas taśmy produkcyjnej (fordyzm) się skończył. Także dlatego, że konkurencyjne metody organizacji pracy okazywały się lepsze (vide Toyota), a trwająca rewolucja naukowo-techniczna otwierała nowe możliwości.

 

W tym czasie ukazało się wiele publikacji, które można by odczytać jako opis megatrendu wyznaczanego przez personalizm ekonomiczny i partycypacją pracowniczą. W roku 1981 ukazała się encyklika Jana Pawła II „Laborem Exercens”3 - jedno z najważniejszych dzieł personalizmu ekonomicznego. Rok później ukazał się raport dla Klubu Rzymskiego „Mikroelektronika a społeczeństwo”4, postulujący między innymi wykorzystanie technologii do stworzenia warunków osobistego rozwoju każdego człowieka (zajęcie zamiast pracy). Ówczesne reformy Reagana wspierały amerykańskie ESOPy, a w Niemczech kanclerz Kohl deklarował odświeżenie idei Społecznej Gospodarki Rynkowej5. Wydawało się, że ludzkość czeka świetlana przyszłość. Stosunki społeczne i gospodarcze organizowane w personalistycznym duchu bardziej odpowiadały wymogom nowoczesnej ekonomii i oczekiwaniom społecznym. Mógł nastąpić czas rozkwitu Społecznej Gospodarki Rynkowej. Na fali tego optymizmu w Polsce po 1989 roku wpisano nawet tą ideę do Konstytucji.

Jednak równolegle rozwijał się inny potężny megatrend - wyznaczany przez neoliberalizm i monetaryzm. Te trendy zwyciężyły. Neoliberalizm i monetaryzm zdominowały politykę gospodarczą na całym świecie. Neoliberalizm przywłaszczył sobie ideę wolnego rynku, wiążąc go z deregulacją, prywatyzacją i państwem minimum („stróża nocnego”). Neoliberalizm jak taran otwierał nowe rynki, z czego korzystały wielkie korporacje. Modne wówczas pojęcie „restrukturyzacja przedsiębiorstw” oznaczało outsourcing, przenoszenie produkcji do Azji, eksternalizację kosztów. Wytworzyło się coś, co można nazwać „presją na redukcję kosztów pracy”6. Dodatkowo monetaryzm wymusił podporządkowanie polityki społecznej wymogom polityki monetarnej. Neoliberalna dominacja kapitału nad pracą osłabiła wszystkie alternatywne formy organizacji gospodarki7. Indywidualizm i liberalna wolność (odpowiedzialność jednostki za swoje własne życie) zmarginalizowały personalistyczne idee wspólnoty i solidarności.

 

Z punktu widzenia obywateli państw „zachodu” to była prawdziwa walka dobra ze złem. Dlaczego demokratyczne społeczeństwa zaakceptowały bez protestów swoją klęskę? Pierwszą i oczywistą przyczyną jest to, że nikt ich o zdanie nie pytał. Liberalna demokracja nie zwykła pytać wyborców o kwestie najistotniejsze. Drugą przyczyną jest to, że do oceny dobra i zła potrzebna jest ugruntowana postawa etyczna. Tymczasem pokolenie 1968 odrzuciło religię jako źródło etycznych postaw. Gdzie więc szukać tego ugruntowania?

 

Jeśli uwzględnimy religijną perspektywę, najważniejsze z cech Społecznej Gospodarki Rynkowej można przedstawić następująco8:

  • personalizm przeciw materializmowi (bardziej być niż mieć);

  • społeczeństwo jako wspólnota osób w opozycji do postawy indywidualistycznej lub kolektywistycznej (czyli ani klasyczny liberalizm ani socjalizm):

  • chrześcijańska miłość przeciw nienawiści – z niej wynika między innymi imperatyw bogacenia się dzięki zapobiegliwości i pracy, a nie ekspansji;

 

Takich określeń nie znajdziemy w podręcznikach ekonomii. Ludzie dali sobie wmówić, że religia i chrześcijańska etyka, to sprawy prywatne, a w ekonomii obowiązują „twarde prawa rynku”. Nawet prawicowi politycy obnosili się ze swym „konserwatywnym liberalizmem” (pojęcie sprzeczne samo w sobie miało oznaczać właśnie akceptację braku etyki w ekonomii).

 

Idee związane z ekonomicznym personalizmem nie zostały zupełnie porzucone. Ich dobroczynny wpływ na motywację pracowników nie uszedł uwadze teoretyków zarządzania. Pracownicy – zwłaszcza w szeroko rozumianej branży IT – mają poczucie podmiotowego traktowania. Zespoły buduje się z dbałością o dobre relacje międzyludzkie. Misje przedsiębiorstw skłaniają do zaangażowania we wspólne dzieło wykraczające poza wypracowywanie zysku. Zwinne metody zarządzania dają poczucie swobody i pracy bez przymusu. Czego zatem brakuje?

Możemy to odkryć porównując pracę programisty, z pracą chłopa mieszkającego na tradycyjnej polskiej wsi. Rolnik nie zastanawiał się czy pracuje, żeby żyć, czy żyje aby pracować. Obce mu były pojęcia takie jak wypalenie zawodowe, czy „work-life balance”. Dlatego, że był nieświadomy, czy może dlatego, że praca na roli była częścią misterium życia? Tak jak narodziny, śmierć, czy modlitwa. Korporacyjne „misteria” tego nie zastąpią. Żaden pracownik korporacji nie powinien mieć najmniejszych wątpliwości, że jeśli gdzieś, komuś, nie spodobają się cyferki, on zostanie potraktowany jak niepotrzebny śmieć, zabierając ze sobą jedynie zdobyte kompetencje…. Zbyt mało, by na tym budować osobiste szczęście….

 

Jerzy Wawro, wrzesień 2024

 

Więcej na ten temat:

https://www.youtube.com/watch?v=GXAEIPoxNew

https://www.fronda.pl/a/Poszkodowani-powodzia-zebrali-sie-na-modlitwie-Obrzydliwy-hejt-w-mediach-spolecznosciowych,234775.html

 

 

 

2Głośny w swoim czasie Raport Klubu Rzymskiego z 1980 roku pokazywał alternatywne ścieżki rozwoju. W wielu aspektach ziściły się negatywne scenariusze.

6Prezes polskiej Doliny Lotniczej publicznie przechwalał się, że u niego spawacze nie zarabiają więcej niż ci w Chinach.

7Zob. M. Albert Kapitalizm kontra kapitalizm.

8Cytat pochodzi z przygotowywanego artykułu