W Parku Jordana stoi pomnik „Inki” Danuty Siedzikównej. Na jego cokole krótkie fragment prostego zdania wypowiedzianego przez „Inkę” tuż przed śmiercią: „zachowałam się jak trzeba”.
Jakiś czas temu ten właśnie pomnik został sprofanowany poprzez oblanie czerwoną farbą.
To nie był zwykły wybryk pijanych wandali. Ktoś zadał sobie trud aby przynieść do parku farbę i zadbał, by zamazać napis na cokole. To była manifestacja.
W Polakach tkwi głęboko przekonanie, że w chwili próby należy zachować się „jak trzeba”.
Atak na nasz kraj ze strony Unii Europejskiej jest taką właśnie chwilą.
Dziennikarz The Times zadał na konferencji prasowej pytanie: dlaczego akurat Polska? Przypomniał tytułem przykładu wydalenie Romów przez Francję. Niemiecki komisarz prezentujący stanowisko KE w odpowiedzi bredził coś o kierowcach - skoro inni jeżdżą za szybko, to nie znaczy, że ja też mogę. To głupie porównanie pokazuje z jaką nędzą intelektualną mamy do czynienia. Dzisiaj przyzwoitość wcale nie wymaga wielkiej odwagi - to tylko kwestia smaku.
Czy komisarz Bieńkowska zachowała się „jak trzeba”, głosując za wszczęciem wobec Polski unijnej „procedury” sprawdzenia praworządności? Nawet reprezentując donosicieli mogła zachować się przyzwocie. Zabrakło poczucia smaku.
Rzeczpospolita na głównej stronie drukuje informację polskiego ambasadora o likwidacji Trybunału Konstytucyjnego, do którego zmierzają władze Luksemburga: „Luksemburska hipokryzja”.