Minęła 12 rocznica śmierci Jana Pawła II. Jak co roku podkreślano miłość Polaków do Niego. Nie brakło także zapewnień, że w Jego nauczaniu znajdują się bezcenne wskazania jak kształtować nasze życie społeczne. Jednak starannie omija się dwa ważne elementy tego nauczania: ekonomię (Społeczne Nauczanie Kościoła) i naukę. Nawet w gazetach poświęconych gospodarce dominują wspomnienia – bez najmniejszej refleksji nad tym dlaczego wbrew Konstytucji w Polsce do 2015 roku dominował gospodarczy liberalizm (nawet katoliccy politycy deklarowali, że są konserwatywno-liberalni). O próbie przywrócenia łączności między poznaniem religijnym i naukowym chyba nie warto nawet wspominać. Póki na uniwersytetach dominuje ukształtowana przez komunistów „profesura” - nie ma tam miejsca na nic poza lewackimi mitami.

Główny nurt wspomnień obejmuje prawie wyłącznie kwestie moralnego życia. Czasem w formie narodowego wyrzutu sumienia (to dotyczy raczej anonimowych blogów, niż „głównego nurtu”). Jeden z komentatorów pisze: ”Kiedy byłem młody i gniewny, stałem w 1979 r. ... ponad 37 lat temu, kupa czasu… w tłumie na Placu Zwycięstwa w Warszawie i czułem ciarki na plecach, kiedy młody, energiczny polski papież wołał głosem jak dzwon: "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi". Nastrój był taki, że nikt by się nie zdziwił gdyby otworzyły się niebiosa i grom z jasnego nieba podpalił gmach Centralnego Zarządu Polityczno-Wychowawczego Ludowego Wojska Polskiego za papieskimi plecami.

A potem, już na emigracji, patrzyłem bezsilnie w ekrany, gdzie coraz starszy, coraz bardziej zgarbiony i siwy papież zaklinał rodaków, prosił, groził, tłumaczył, błagał o odnowę moralną, płakał, chrypł. Zaś Polacy wysłuchiwali go z szacunkiem, po czym czynili znak krzyża, odwracali się dupą do ołtarza i szli dalej kraść, cudzołożyć, mówić fałszywe świadectwo przeciw bliźniemu swemu i głosować na postkomunistów”
.

Jednak ten głos jest chyba zbyt krytyczny. Każdy rekolekcjonista wie, że gdy pojawia się dobro, natychmiast nasila się także zło. Jawna walka dobra ze złem jaką obserwujemy obecnie w życiu społecznym jest więc nie do uniknięcia. Oznacza wyzwanie do męstwa i wytrwałości.