Ożywioną dyskusję wywołała publikacja The Economist zachwalającą polski sukces. Daniel Rząsa na portalu forsal.pl odpowiada sceptykom, wskazując na drogę jaką przebyliśmy. Ale rzeczowa dyskusja musi się opierać na prawdzie. Wśród podlinkowanych artykułów opisujących nasz sukces jest porównanie do czasów Gierka, które zawiera jawnie fałszywe tezy (zob. http://www.argumenty.net/solidarnosc/969-gierek).
Także w samym tekście kontrowersyjną jest teza o braku infrastruktury. W czasach Gierka zbudowano na przykład sieć telekomunikacyjną we wszystkich miastach i części wsi (wieś w dużym stopniu telefonizowano później w ramach przedsięwzięć społecznych). Mieliśmy rurociągi, drogi (nawet kawałek autostrady) i lotniska. Więc o co chodzi z tym brakiem infrastruktury?
Natomiast zagadka rozdźwięku między statystyką a odczuwalnym może być wyjaśniony poprzez uwzględnienie praw własności. Uszeregowanie państw według dobrobytu obywateli jest skorelowane z rozproszeniem praw własności między tych obywateli.
Na Ukrainie z którą chętnie się Polskę porównuje własność jest skoncentrowana w rękach oligarchów. Jeszcze bardziej skrajnym przykładem jest Nigeria, której bogactwa są w ręku firm zagranicznych. Według statystyk w tym kraju występuje szybki postęp (w tym roku nawet z dnia na dzień zostali pierwszą gospodarką Afryki). Kraj kwitnie i rozwija się. Ale według ONZ jest to jeden z najbiedniejszych państw na świecie.