Media żyją katastrofą malezyjskiego samolotu. W cieniu tego zdarzenia trwają zacięte walki w Strefie Gazy, Syrii, Afryce i na Wschodniej Ukrainie. Ilość ofiar liczona jest już w tysiącach. Przez ostatnie dwa dni w samej Syrii zginęło około 700 osób. Dla wieli komentatorów na całym świecie jest oczywistością, że w większości przypadków (poza Gazą) są to nie wypowiedziane wojny zastępcze (proxy war) USA. Poza brakiem bezpośredniego zaangażowania głównych decydentów, można zaobserwować kilka innych charakterystycznych cech tej wojny:
1. Prywatyzacja: Batalion Gwardii Narodowej "Dnipro" w samochodach pancernych z napisem Prywatbank, instytucji finansowej należącej do jednego z najbogatszych Ukraińców Ihora Kołomojskiego. Brygada powietrznodesantowa na nieoficjalnej liście płac tegoż oligarchy. Na ulicach Mariupola narodowe milicje złożone z pracowników holdingu Metinwest, należącego do donieckiego oligarchy Rinata Achmetowa. I kilka tysięcy uzbrojonych ochroniarzy z jego koncernu SCM, którzy mogą wziąć udział w walkach o jedność kraju.
Do tego zagraniczni instruktorzy z prywatnej firmy Academii, następczyni Blackwater. Większość z nich to byli żołnierze Navy Seal, Recon Marines, wojsk powietrznodesantowych, wywiadu wojskowego USA DIE. Po drugiej stronie rosyjski Swarog, prywatna firma wojskowa, która ma swoją delegaturę przy ulicy Frunzego w Symferopolu i świadczy usługi przy aneksji półwyspu. Instruktorzy z rosyjskiego specnazu GRU Wostok i spadochroniarze.
2. Propaganda
Prawdziwe cele tych wojen nie są skrywane i ich opisy można znaleźć w poważnych opracowaniach strategicznych. Na przykład w rekomendacjach US Air Force czytamy: Stany Zjednoczone muszą wykorzystywać swoją siłę, aby skłonić kraje afrykańskie do współpracy. Trzeba to zrobić teraz, aby przed zabezpieczyć się przed inwazją Chin w państwach afrykańskich. Jeśli Stany Zjednoczone chcą zabezpieczenia dostępu do zasobów Afryki w przyszłości, muszą być przygotowane użycie także twardej siły w konfliktach zastępczych na tym kontynencie.
Tymczasem media całego świata pełne są bajdurzenia o demokracji, prawach człowieka i temu podobnych wartościach.
3. Barbarzyństwo.
Upiory przeszłości wydawały pokonane wraz z końcem Drugiej Wojny Światowej. Barbarzyństwo mordowania cywilów (w tym dzieci) oraz wartościowania ofiar według narodowości lub rasy kontrastowały ze wspólnym pielęgnowaniem pamięci przez wszystkie strony konfliktów. W telewizji pokazywano „chirurgiczne” uderzenia w czasie pierwszej wojny w Iraku. Jednak świat realny wygląda inaczej. Giną kobiety i dzieci. Używa się barbarzyńskiej broni chemicznej i kasetowej – bynajmniej nie dla osiągnięcia celów militarnych. Ofiary wśród „tubylców” w ogóle się nie liczą. Konflikt ma prawo wstrząsnąć opinią publiczną, jeśli giną przedstawiciele „zachodniej cywilizacji” - jak w przypadku zestrzelenie samolotu nad Ukrainą.
Ukraina nie jest wyjątkiem. Nam się tak wydaje, gdyż ta wojna toczy się niedaleko naszych granic. Jest to też powrót do sytuacji z czasów zimnej wojny – gdy za większością konfliktów stały USA i ZSRR (obecnie Rosja).
Z „Wikipedii”:
Wojna zastępcza – rodzaj wojny, w której dwa lub więcej znajdujących się w konflikcie państw rozstrzyga spór nie za pomocą starć militarnych prowadzonych bezpośrednio na własnym terytorium, ale zastępczo za pomocą działań na terenie państwa trzeciego, a więc na terenie zewnętrznym, zastępczym.