We wtorek (czasu amerykańskiego) odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Ukrainy. Na czołówkach polskich gazet można przeczytać, że Putin rozwaza wojnę o Ukrainę, której plany zajęcia miał już w maju 2013. Tymczasem Rosjanie informują o „walkach” na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ. Chcieliby, aby przynajmniej przestrzegano rezolucji o zaprzestaniu działań w rejonie upadku Boeninga, oraz rozważono wysłanie na wschodnią Ukrainę misji humanitarnej, gdyż to co się tam dzieje ma znamiona katastrofy humanitarnej. Według Agencja d. Uchodźców przy ONZ ponad 100 tysięcy osób uciekło z rejonu walk.

To oczywiście są według Polaków podłe zagrywki Putina, który chce powstrzymać w ten sposób zwycięski pochód wojsk ukraińskich tępiących „terrorystów” bez względu na nieuniknione ofiary wśród cywilnej ludności (w końcu przy takiej masie „terrorystów” trudno ich odróżnić od „cywilów”).

Amerykanie także uważają, że fałszywa troska Putina to szukanie okazji do interwencji wojsk rosyjskich. Według The New York Times, Rosja prawie się podwoiła ilość wojska wzdłuż granicy. Biały Dom obawia się inwazji pod pozorem "pokojowych" operacji (kto jak kto, ale oni dobrze wiedzą jak to się robi).

[na zdjęciu ITAR-TASS przedstawiciel Rosji przy ONZ wzywa do zwołania posiedzenia w sprawie Ukrainy]