Podobno w Polsce suwerenem jest społeczeństwo. Rząd sprawuje władzę w imieniu tegoż społeczeństwa. Inaczej niż w czasach PRL, gdy to musieliśmy wykonywać polecenia ZSRR. Janusz Korwin-Mikke jest jednak innego zdania:Czy mamy pretensje do śp.gen. Wojciecha Jaruzelskiego o wprowadzenie stanu wojennego? […] Jeśli mamy – to znaczy, że gen. Jaruzelski mógł wprowadzić stan wojenny – albo mógł go nie wprowadzić. Co właśnie oznacza, że PRL była państwem suwerennym.
Jednak ten poziom suwerenności mamy także obecnie. Pomimo, że Polska zobowiązała się sprzedać banki – nie musieliśmy tego robić i rząd SLD wstrzymał wyprzedaż. Trzeba było dopiero szajki Buzka ze sprzedawczykiem Balcerowiczem, by zobowiązania wykonać. Być może podobnie wyglądała sprawa zamknięcia polskich kopalń, co na razie nie doszło do skutku. Dokładnie tak samo jak z Lasami Państwowymi, które PO chciało nocą „ratować” zmieniając Konstytucję. Ta sprawa pokazuje najbardziej dobitnie, jak bezczelne i aroganckie siły rządzą Polską. Przecież oni chcieli wpisać do Konstytucji zakaz prywatyzacji lasów! Tylko ten wredny PiS nie pozwolił – jak zwykle. Kulisy tej sprawy opisuje Zbigniew Kuźmiuk:Okazuje się, że w marcu 2008 roku na spotkaniu z przedstawicielami organizacji żydowskich w Nowym Jorku premier Donald Tusk, obiecał rozwiązanie ciągnącego się od lat problemu restytucji mienia żydowskiego w Polsce, przy czym zaznaczył, że nie będą to zwroty sięgające kilkudziesięciu procent jego wartości ale takie na jakie Polskę będzie stać.
W styczniu 2009 roku ówczesny ambasador USA w Polsce Victor Ashe depeszował z Warszawy, że podczas jednej z oficjalnych rozmów marszałek Bronisław Komorowski deklarował mu, że sprawa rekompensat za pozostawione w Polsce mienie, zostanie szybko rozwiązana.
Depesza o której wspomina Kuźmiuk jest dostępna pod adresem: http://www.wikileaks.org/plusd/cables/09WARSAW78_a.html. Każdy może się przekonać, że rzeczywiście Ambasador pisze o obietnicach sprzedaży lasów dla zaspokojenia roszczeń (to contribute to a compensation fund by selling government-owned real estate, including forests).
Warto przy tym pamiętać, że jeśli ktoś (łącznie z Żydami) ma konkretne roszczenia majątkowe, może dochodzić tych praw przed polskimi sądami. I takie sprawy nie należą do rzadkości. Działa także Komisja Majątkowa, która zajmuje się zwrotem mienia gminom żydowskim (analogiczna do rozwiązanej już komisji, zajmującej się zwrotem mienia kościelnego). Na dodatek komisja ta działa na zasadzie sądu kapturowego i samorządy dostają gotowe decysje do wykonania. Niezależnie od stopnia ich absurdalności – nie ma od nich możliwości odwołania!!!
W tej sprawie z lasami chodzi o to, że część spadkobierców już nie żyje i nie upomina się o swoje mienie. Upomina się za to „holocaust industry”. Wyliczyli, że należy się im 65mld dolarów. Próbowali załatwić to przez sądy w USA – bez skutku (wyrok Sądu Najwyższego USA z 23 marca 2006 roku – sygnatura Docket Act 02-78-44). Upomniał się już o to rząd USA – który jest jeszcze bardziej suwerenny niż Polski, oraz senatorowie USA.
W roku 1996 ekretarz generalny Światowego Kongresu Żydów Izrael Singer mówił: „Ponad trzy miliony Żydów zginęło w Polsce i Polacy nie będą spadkobiercami polskich Żydów. My nigdy na to nie pozwolimy. (...) Będziemy im to powtarzać dopóki Polska ponownie nie zamarznie. Jeśli Polska nie zaspokoi żydowskich żądań będzie publicznie atakowana i upokarzana na forum międzynarodowym”.
Nie ma się więc co łudzić, że zupełnie przypadkiem pojawiają się określenia „polskie obozy śmierci”, a duża część społeczeństw zachodu uważa, że to Polacy wymordowali Żydów. Czyż zakończenie tych prób wyłudzenia, nie jest ważnym interesem społecznym, który PO chciało wpisać do Konstytucji? ;-).
Gdyby Polska była w pełni suwerennym państwem, to zebrał by się parlament i przyjął uchwałę powołującą instytucję, którą na arenie międzynarodowej będzie tępić próby szkodzenia państwu. Dałby też jasną odpowiedź „holocaust industry”: Polska jest państwem prawa i nie wypłaci nikomu ani złotówki, jeśli nie wynika to z prawnych zobowiązań.