Nowy minister zdrowia miał jeden cel: „ocieplić” wizerunek PO i pozwolić jej zachować szanse na kontynuację władzy po wyborach. Ale widać do tej partii lgną już tylko ludzie z jakimiś skazami charakteru. Przynajmniej pod tym względem przeganiamy światowe trendy ;-).
Albo mamy w tym wypadku do czynienia z pozbawionym elementarnego poczucia przyzwoitości socjopatą, albo nowemu ministrowi od tego „ocieplania” mózg się przegrzał. Nie dość, że groził wyrzuceniem z pracy osobom korzystającym z praw pracowniczych, to jeszcze przyznał, że ma zamiar być ministrem tylko przez część tygodnia. Postuluje też powrót do kontrowersyjnego „podatku Religi”. Politykom PO pozostają zapewnienia, że minister „miał dobre intencje”, co nijak nie daje się powiązać z naczelna tezą: to jest wina PiS'u.
Komentarz pielęgniarki do słów ministra:
Proszę Pana za 5 lat mało kto z naszej grupy zawodowej będzie przy łóżku. Zapraszam Panie Ministrze do danych statystycznych Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych!!!Pan obejmując ten resort powinien te dane znać. Druga uwaga- nie jestem w żadnej Służbie Zdrowia! Ta była za PRL, a dziś jestem w systemie ochrony zdrowia. Jak wielu dziś upaja się słowami: służba, siostra (tylko czyja?!) do tego potoku hipokryzji brakuje mi za służbą, siostrą, powołaniem- słów: wolontariat, niewolnictwo, frajerstwo i beznadzieja!!!