Podobno szykuje się „klęska polskiej ofensywy przeciwko Donaldowi Tuskowi”. To rzecz zupełnie niewyobrażalna. Jeśli Beata Szydło nie skrewi, to musi na unijnym szczycie paść proste pytanie: czy Donald Tusk będzie utrzymywał stosunki z Polską za pośrednictwem Berlina? Skoro nie było go stać na to, by zwrócić się do polskiego rządu o poparcie go, to chyba w mniej ważnych dla siebie kwestiach także będzie obecność Polski w UE lekceważył. Po takim pytaniu pewnie nastanie niezręczna cisza…. A potem głosowanie. Nie nad przyszłością Donalda Tuska, ale nad przyszłością UE…..
Zastanawia ta „wojna o Tuska” w zestawieniu z wieloma realnymi problemami z jakimi musi mierzyć się Europa. Dlaczego Niemcom zależy, by akurat ten figurant zachował swe stanowisko? Może to wyznacznik nowego trendu: im ktoś ma więcej „za uszami”, tym lepiej? Najnowsze odkrycia postępów w powszechnej inwigilacji mogą wyjaśniać przyczyny tego trendu….