Wielki Piątek. Czas się zatrzymał na chwilę. Możemy spojrzeć na nasze zabieganie z innej perspektywy. Leszek Kołakowski opisując teorię religii Mircea Eliade'go użył określenia "paraliż czasu". Nie chodzi tylko o to, że ludzie religijni żyją w rytm czasu świętego, który niekoniecznie jest czasem historycznym1. Sensem życia staje się to co co trwałe i niezmienne – a więc poza historycznym czasem. Szukającemu sensu życia człowiekowi grozi niebezpieczeństwo, gdy skonfrontuje swoją historyczną egzystencję z ponadczasowym sacrum. Zinstytucjonalizowane formy życia religijnego (Kościoły) stanowią zabezpieczenie przed całkowitym zatraceniem się.
Chrześcijaństwo jest pod tym względem religią wyjątkową. Dając nam przykazanie miłości, Chrystus pokazał, jak odnaleźć sens życia w czasie historycznym. W człowieku-osobie następuje integracja tych dwóch rzeczywistości: ponadczasowej świętości i naszej codzienności – w której napotykamy innych ludzi. Czyny stają się sposobem budowania własnej tożsamości i ścieżką ku Bogu.
Wielcy artyści potrafią ująć krótko to, z czym filozofowie mają problem. Tak jest i tym razem. Piękna piosenka Czesława Niemena ukazuje miłość między ludźmi. Może jednak także posłużyć jako objaśnienie fenomenu chrześcijaństwa:
Gdzieś obok nas, obok nas życia nurt,
Obok nas świateł blask, miasta rytm, gwar i szum.
Obok nas płynie tłum, obok nas tyle zmian
Niesie czas, dzieje się tyle spraw.
A my, jak we śnie, jak we śnie, jak we mgle,
Razem wciąż, sami wciąż, oczy twe, usta twe.
Ja i ty, tylko ty, na co nam świat, na co czas
To wszystko trwa obok, obok nas.
Wciąż obok nas, obok nas życia nurt,
Kocham twych oczu blask, pragnę wciąż twoich ust.
Ale spójrz, ale patrz, ile zmian wokół nas
Dzieje się tyle spraw, życie ma wiele barw.
Więc chodź póki czas z życia pić każdy haust,
Czerpać je, wdychać je, poznać trud, poznać gniew,
Szczęścia smak, walki smak, bo żaden cień, żaden blask
Nie może przejść obok, obok nas.
Nie może przejść obok, obok nas.
Takie – oparte na miłości bliźniego – zaangażowanie jest szczególnie potrzebne w dzisiejszych czasach. Terroryzm mediów sprawia, że zaczynamy postrzegać rzeczywistość przez pryzmat mechanizmów systemu. Giną nam z pola widzenia ludzie. Dlatego chrześcijański naród nie odczuwa dyskomfortu opowiadając się za organizowaniem igrzysk, zamiast zająć się głodującymi dziećmi. Z tego samego powodu nie przeszkadza nam, gdy media opisują sztuczny świat, w którym nie widzimy osób, ale przypisane im role. Nazwiska polityków to tylko etykiety.
Odzyskanie perspektywy personalistycznej jest najważniejszym zadaniem współczesnego społeczeństwa. Wszystkie inne problemy da się wówczas łatwo rozwiązać. Przekonanie to leży u podstaw projektu argumenty.net. Taki jest nasz cel i tego życzymy z okazji Wielkiej Nocy naszym czytelnikom.
Przypis:
1Wiktor Werner, Religia w czasie czy poza nim? Jeden z metodologicznych problemów historii religii. Historyka, T. XXIX, 1999, s. 69 – 78.