Były prezydent USA, Jimmy Carter odniósł się niedawno do opinii, że USA są głównym podżegaczem wojennym, który „wszczyna konflikty zbrojne praktycznie z dowolnego powodu”.

Przypomniał przemówienie sekretarza stanu Johna Kerry’ego, który przekonywał, że w XXI wieku nie można tak po prostu najeżdżać na obcy kraj. Według Cartera to właśnie cały czas robi Waszyngton.

W tej opinii nie jest on odosobniony. Wielu polityków i dziennikarzy uważa, że agresywna polityka USA wiąże się z tłumieniem wolności wewnątrz kraju. Bardzo wątpliwe bowiem, by amerykańska opinia publiczna akceptowała politykę Waszyngtonu, gdyby była dobrze poinformowana i miała możliwość swobodnego wyrażania swych opinii. Prominentny polityk konserwatywny Mike Huckabee powiedział nawet, że czasami w Północnej Korei jest więcej wolności, niż w USA (zob. też: http://www.businessinsider.com/mike-huckabee-north-korea-2014-4).

Obecne władze od dawna są bardzo ostro krytykowane przez Paula Craiga Robertsa, którego zdaniem obecny zbrodniczy reżim w USA nie rządzi w interesie narodu, ale wielkiego kapitału, który dąży do zawładnięcia wszystkimi dobrami Ziemi.

Jednak taka polityka nie jest bynajmniej wymysłem Baracka Obamy, ale jest prowadzona od wielu lat. Historię sprzed 20 opisał niedawno prof Witold Kieżun: Zarzewiem najbardziej brutalnej fazy konfliktu stało się zaś to, że ugandyjscy Tutsi postanowili odbić Rwandę. Widziałem dokumenty, które niezbicie dowodziły, że weszli oni w kontakt z amerykańskim przemysłem zbrojeniowym. Wiele z tych dowodów prawdopodobnie nigdy nie ujrzy jednak światła dziennego.

Amerykańskim koncernom Tutsi powiedzieli: „Dacie nam broń, przeszkolicie nas. My uderzymy, odbijemy Rwandę, potem nawiążemy współpracę z Tutsi w Burundi i droga do Konga będzie otwarta; a przecież to jest jeden z najzasobniejszych w surowce naturalne obszarów na świecie!”. Miało im pójść tym łatwiej, że rwandyjscy Hutu dysponowali wyłącznie gorszą bronią sowiecką. W efekcie belgijski i francuski kapitał zniknąłby z Afryki Środkowej.

Oficerowie Tutsi zostali więc przeszkoleni w USA przez tamtejsze koncerny zbrojeniowe. Broń amerykańska była też dostarczana do Ugandy. Już w roku 1991 rozpoczęły się pierwsze ataki ugandyjskiej armii na granicy z Rwandą.

[…]

Po serii fikcyjnych transakcji cały region z jego bajecznymi bogactwami naturalnymi stał się własnością kapitału anglosaskiego.

Amerykańscy, angielscy i międzynarodowi handlarze bronią oraz wspierające ich koncerny okazały się głównymi zwycięzcami serii krwawych wojen. Dlatego też wciąż twierdzę, że zbrodniczość międzynarodowego kapitału korporacyjnego w niczym nie odbiega od zbrodni stalinowskich.

 

Opis tego procederu z drugiej strony (przez autora głośnej książki Hit Man) można zobaczyć na filmie: http://www.youtube.com/watch?v=7R4tp_o-RBU

Czy obecny konflikt wpisuje się w tą strategię? Paul Craig Roberts nie ma wątpliwości. „Rewolucja” naukrainie została sfinansowana przez Amerykanów (kwoty przekazane za pośrednictwem organizacji pozarządowych są częściowo przynajmniej jawne – zob. sprawozdanie NED). Jego zdaniem Washington wygrał wojnę propagandową wszędzie poza Rosją i samą Ukrainą. Ukraińcy zaczynają rozumieć, że zamach stanu pogorszył ich sytuację. W Kijowie do głosu dochodzą neonaziści. Po zamordowaniu (prawdopodobnie przez ludzi powiązanych z MSW) lidera „Prawego sektora” Muzyczko, jego towarzysze zapowiadają zemstę. To grozi wojną domową.

Według Robertsa, amerykańskie władze, podobnie jak Niemcy czasów Hitlera, żyją w przekonaniu o „amerykańskiej wyjątkowości”, która usprawiedliwia przemoc, knowania i morderstwa. Tymczasem Putin stoi na stanowisku, że „Bóg stworzył nas wszystkich równymi”.

Kłamliwa propaganda wobec Rosji przypomina antyniemiecką propagandę, która doprowadziła do I wojny światowej. Francuzi stworzyli malowidła ludzi z odciętymi rękami, powyrywanymi językami, wydłubanymi oczami, i roztrzaskanymi czaszkami z mózgami na wierzchu. Potem to sfotografowali i propagowali jako „niepodważalny dowód niemieckiego okrucieństwa”.

Faktem jest, że Amerykanie prowadzą jawnie antyrosyjską politykę opartą na propagandzie i kłamstwach. Jej symbolem mogą być kretyńskie zapewnienia, że rakiety w Polsce mają nas bronić przed Iranem (czy ktoś poza Polakami w to uwierzył?).

 

zobacz też: 

http://kolaska.salon24.pl/580009,hitman

http://www.youtube.com/view_play_list?p=9BE0AF2A9AA1C800