Dane z pierwszego kwartału br są dla greckiej ekonomi optymistyczne. W porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku:
-
deficyt brutto (czyli z obsługą długówzmalał z 2,34 do 2 mld Euro
-
nadwyżka pierwotna budżetu (czyli wynik liczony przed obsługą długów) wzrosła z 714 mln do 1,14 mld Euro
-
wydatki rządu i budżetu spadły z 12,59 do 11,86 mld.
-
W marcu przychody wzrosły aż o 29,5% w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego.
Czy te zmiany można przypisać działaniom nowego rządu? Jeden ze sceptycznych komentarzy jest bardzo typowy: Nie da się zmienić sytuacji w gospodarce krajowej w jeden miesiąc. Jeżeli więc […] wyniki są aż tak optymistyczne, to należałoby w tym raczej widzieć zasługę działań poprzedników.
Rzeczywiście w monetarystycznej ekonomii od pojawienia się bodźców do znaczących zmian mija sporo czasu. Jednak w Grecji mamy do czynienia ze zmianą systemu. Uwolniona zostaje energia społeczeństwa powiązana ze wzrostem tożsamości narodowej. W takich przypadkach działają dodatkowe czynniki, które mogą dać szybkie zmiany. Tak było w Polsce roku 1990. W Grecji może być podobnie. Istnieje jednak zasadnicza różnica między Polską początków okresu transformacji, a współczesną Grecją. Grecja działa w wyjątkowo wrogim otoczeniu. Jej klęska nikogo (poza Grekami) nie zmartwi, a jej ewentualny sukces jest dla międzynarodowej finansjery może być trudny do zaakceptowania.