Sędzia federalny z Seattle wstrzymał wykonanie dekretu Prezydenta po tym, gdy wpłynął pozew w którym władze dwóch stanów w imieniu obywateli skarżą się na szkodzenie ich interesom ekonomicznym. Donald Trump ostro reaguje na Twitterze - zapowiada się batalia sądowa.
Dużo mniej medialnym jest dekret cofający „Ustawę o Reformie Wall Street i Ochronie Konsumenta”, zwaną od nazwisk autorów ustawą Dodda-Franka. Bez wątpienia WallStreet się ucieszy. Ale nie tylko bankierzy mieli tej ustawy dość. Ustawa jest złożona i nie dopracowana. Obowiązuje nie tylko w USA, ale dotyczy wszelkich podmiotów transakcji w których co najmniej jedna strona jest z USA. Szkodzi to na przykład niektórym państwom afrykańskim.
Szereg obowiązków ewidencyjnych nałożonych na banki zmiejsza niebezpieczeństwo nowego kryzysu. Dlatego usuwając te biurokratyczne ograniczenia Prezydent Trump powinien zaproponować rozwiązania systemowe. Na przykład powrót do ustawy Glassa-Steagalla – co przecież Republikanie obiecali w kampanii wyborczej. Ta ustawa z 1933 roku zabraniała bankom angażowania się bardzo ryzykowne instrumenty finansowe (w tym spekulowania oszczędnościami klientów – co w praktyce oznaczało rozdzielenie bankowości detalicznej i inwestycyjnej). Została ona uchylona w roku 1999. Choć cofnięcie tej ustawy nie było jedyną przyczyną – to na pewno jedną z głównych przyczyn kryzysu finansowego.