Finansiści z UBS znaleźli sposób, jak odblokować amerykańskie państwo bez formalnego zwiększania zadłużenia. Nie wiadomo, czy inspirowali się działaniami naszego ministra finansów, ale ich pomysł do złudzenia je przypomina. Najkrócej mówiąc, chodzi o sprzedaż takiej ilości obligacji, która nie zwiększy deficytu po cenie rynkowej dającej wpływy niezbędne do funkcjonowania państwa (czyli 2,75 razy większej niż nominalna). Oczywiście w zamian nabywcy dostaną przy wykupie odpowiednią premię. Ustawa reguluje jedynie wielkość nominalną deficytu, a dopuszczenie takich metod sprzedaży leży w gestii rządu. Taka kreatywna księgowość to ewidentne naginanie prawa. Przykład Polski pokazuje, że odpowiednia osłona medialna pozwala podejmować takie działania bez kosztów politycznych (a nawet z zyskami). A przecież politykom o nic innego nie chodzi.
Czy Amerykanie poproszą o pomoc Vincenta Rostowskiego, który w końcu ma duże doświadczenie w tej dziedzinie?