Bankowość krajów takich jak Szwajcaria i Luksemburg kojarzy się z bezwzględnym zachowaniem tajemnicy bankowej. Niemcy kupują od informatorów informacje o stanie kont swych obywateli i na tej podstawie tropią oszustów podatkowych. To w oczywisty sposób szkodzi wizerunkowi banków, więc nic dziwnego, że bankierzy próbują dojść do porozumienia z niemieckimi władzami. Nadzwyczajna skuteczność Niemców w ściąganiu zaległych podatków może skłaniać inne rządy do podjęcia podobnych działań. Portal Business Insider opublikował właśnie apel do rządu USA w tej sprawie. Autor pyta: jak często można uzyskać 100-krotny zwrot z inwestycji? Skoro rząd federalny płaci informatorom tropiąc przestępstwa narkotykowe, to czemu nie ma płacić za ujawniania przestępców podatkowych?
Rodzą się tu wątpliwości natury etycznej i prawnej (zgodność z IV poprawką do Konstytucji USA - jednak prawnicy sobie raczej z tym poradzą).
Warto w tym miejscu przypomnieć, że w 2002 roku Grzegorz Kołodko proponował wzorowany na rozwiązaniach niemieckich program abolicji podatkowej związanej z ujawnieniem dochodów. Jednak Trybunal Konstytucyjny uznał ustawę abolicyjną za niezgodną z Konstucją – chociaż nie było w niej mowy o korzystaniu z usług przestępców w tropieniu nieuczciwych podatników. Po tym rozstrzygnięciu Grzegorz Kołodko podał się do dymisji. Może zauważył, że jego propozycje naruszają zasadę nadrzędną: pierwszy milion trzeba ukraść?