Dla przykładu prawo nakazuje nie dopuszczać do obrotu zabawek niebezpiecznych dla dziecka. Ale nikt rozsądny nie zabroni sprzedaży klocków tylko dlatego, że można nimi bić inne dzieci po głowie. Analogiczną sytuację mamy w Polsce w sprawie GMO, „Komisja zarzucała Polsce, że nie podjęła odpowiednich działań, aby ograniczyć możliwe zagrożenia dla zdrowia człowieka oraz środowiska, wynikające ze stosowania mikroorganizmów zmodyfikowanych genetycznie”.
ETS przyznał rację Komisji Europejskiej. Trybunał nie wziął jednak pod uwagę istotnej okoliczności. W państwie, które co do zasady nie działa dla dobra obywateli, pełnym patologii i korupcji, wdrożenie takich dyrektyw nie jest możliwe.