W najnowszej depeszy PAP z Watykanu czytamy, że Papież Franciszek przestrzegł, że księża chcąc w pełni odpowiedzieć na powołanie nie mogą stawać się "kapłanami-kombinatorami" i "biznesmenami".

 W Polsce mamy wiele przykładów zaangażowania kapłanów w życie gospodarcze wspólnot. W sąsiednich Niemczech jest to zjawisko jeszcze bardziej powszechne. A więc przestroga, by kapłani nie stawali się biznesmenami wydaje się bardzo ważna!

W rzeczywistości Papieżowi chodziło o coś zupełnie innego! Mówił on, że jeśli kapłan jest daleko od Chrystusa, rekompensuje to sobie działalnością świecką. W wyniku tego pojawiają się księża-kombinatorzy i potentaci (tycoons). Papież bynajmniej nie potępia więc aktywności gospodarczej księży, ale żąda aby naturalna postawa przedsiębiorcy – chrześcijanina (Bóg na pierwszym miejscu) była w przypadku kapłanów przestrzegana w sposób absolutny.

W sytuacji neutralnej można by przypuszczać, że ze strony PAP mamy do czynienia z drobnym błędem. Jednak wbrew pozorom dotykamy jednej z kluczowych kwestii dotyczących misji społecznej Kościoła w XXI wieku, a depeszę można odczytać jako element toczącej się walki z Kościołem.