W Davos trwa doroczne Forum Ekonomiczne pod hasłem „Przebudowa świata: konsekwencje dla społeczeństw, polityki i biznesu” (The Reshaping of the World: Consequences for Society, Politics and Business).
Podobno świat wychodzi powoli z kryzysu i pora go ukształtować na nowo. Bynajmniej nie chodzi o wyciągnięcie jakichś konsekwencji, a nawet wniosków. W komentarzu Michała Wróblewskiego na portalu wgospodarce.pl czytamy: „Bankierzy i politycy sami nie pociągają się do odpowiedzialności za kryzys, a zamiast rozwiązywać problemy kumulują je i oddalają na przyszłość. Dlatego po kolejnej konferencji w Davos, nie należy spodziewać się dużych zmian”.
Ale przecież tam nie chodzi o zmiany! Chodzi o pokazanie zatroskania. Władcy świata troszczą się i pochylają nad losem ubożejących społeczeństw. Tuż przed konferencją w Davos pokazała się informacja, że 85 najbogatszych ludzi świata ma tyle bogactwa, co połowa całej ludzkości!!! Na drugim biegunie jest niewyobrażalna nędza. Polska – awangarda ludzkości też podąża w tym kierunku. W roku 2012 odebrano rodzicom blisko 800 dzieci z powodu ich ubóstwa. W tekście na ten temat bloger informuje, że „w październiku 2012 r. zrewaloryzowano i podwyższono próg wyznaczający ustawową granicę ubóstwa. Został on obliczony na 542 zł miesięcznie na osobę. Ten wcześniejszy wynosił 477 zł. Gdyby podwyższony próg wprowadzono w styczniu 2012 r. i według niego przeprowadzono badania, to odsetek osób żyjących w biedzie w skali kraju wyniósłby ponad 13 proc.! Za pomocą sprytnego zabiegu metodologicznego zwalczono ponad dwucyfrową biedę w kraju”.
Papież Franciszek zwrócił się do uczestników konferencji w Davos, by mieli na uwadze, że bogactwo ma służyć ludzkości, a nie odwrotnie. Prosił też o działania na rzecz zmniejszenia ubóstwa. Chyba niepotrzebnie. W Davos nad ubogimi pochylano się z troską w latach ubiegłych. Dzięki temu pojawił się teraz nowy obiekt troski: pracujący ubodzy (working poor), którzy do niedawna byli klasą średnią. W tym zatroskaniu nie chodzi bynajmniej o personalistyczną wizję człowieka, którą można zrealizować jedynie przy znośnym poziomie dobrobytu. Chodzi o zarządzanie ryzykiem. Raport „Global Risks 2014” wskazuje na groźbę niepokojów społecznych. A ta jest większa ze strony ubożejącej klasy średniej, niż mas żyjących w skrajnym ubóstwie.