Komisja Europejska wzięła na cel kolejną polską inwestycję na Pomorzu. Tym razem chodzi o przekształcenie lotniska w Babich Dołach w cywilny port lotniczy Gdynia-Kosakowo. Sprowokowało to prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka do ostrego wystąpienia przeciw KE. Wyjaśnia on: „Projekt w całości sfinansowany ze środków polskich, nie unijnych. Komisja zapewne uzna finansowy wkład Gdyni i Kosakowa za tzw. niedozwoloną pomoc publiczną, a w efekcie spółka lotniskowa będzie musiała ogłosić upadłość”. Dalej przypomina on słowa jednego z unijnych urzędników, który miał powiedzieć: "Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby w Europie zostały tylko Lufthansa, British Airways i Air France KLM". W emocjonalnym zakończeniu listu pisze: „gdyby obecne regulacje wprowadzane przez Komisję Europejską obowiązywały 80 lat temu, nigdy nie powstałby port i miasto Gdynia, które stały się symbolem polskiego myślenia i działania strategicznego”.
Gdyby politycy jednomyślnie i stanowczo poparli prezydenta Gdyni, KE zapewne podwinęłaby ogon pod siebie. Ale w Polsce to się nie zdarzy.