Port lotniczy w Gdyni decyzją KE musi zwrócić pomoc publiczną. Podane argumenty są rzeczowe i przekonujące. Rzeczywiście budowa dwóch konkurujących ze sobą lotnisk w odległości 25 kilometrów jest rzeczą kontrowersyjną. Może więc dramatyczny list Prezydenta Gdyni jest jedynie zasłoną dymną (zwłaszcza, że inni samorządowcy są przeciwni inwestycji).
Czy jednak KE powinna pełnić rolę supervisora, decydującego jaka jest aktualnie mądrość etapu. Według „Rzeczpospolitej”, jednym z decydujących czynników jest zmiana funkcji pełnionych lotniska. „Wcześniej porty lotnicze były traktowane przede wszystkim jako elementy infrastruktury, których zadaniem było zagwarantowanie dostępności regionów i umożliwienie ich rozwoju terytorialnego. Obecnie działalność portów lotniczych ma przede wszystkim charakter komercyjny, a poszczególne porty rywalizują ze sobą o ruch lotniczy”.
Takie subiektywne oceny zawsze są kontrowersyjne – zwłaszcza, gdy są odmienne od ocen władz lokalnych. Skąd oni mogą wiedzieć, czy „prywatny inwestor działający w warunkach rynkowych” nie zdecydowałby się na taką inwestycję? Podobnym przykładem dublowania infrastruktury może być na przykład prywatna autostrada_407 w Kanadzie (równoległa do bezpłatnej autostrady 401).