Bankructwo nigdy nie jest czymś pozytywnym i optymistycznym. W zbankrutowanym Detroit panuje olbrzymie bezrobocie, szerzy się przestępczość, niszczeje infrastruktura. Ludzie opuszczają miasto i załamuje się rynek nieruchomości. Ale bankructwo w tej sytuacji to także ochrona przed wierzycielami i możliwość wystartowania „na nowo”.
Perspektywy „resetu” w Detroit wcale nie są marne. Portal businessinsider.com podaje 25 oznak ozdrowienia Detroit. Wskazuje na nie wiele wskaźników ekonomicznych, silne przywództwo (poprzedni burmistrz został skazany za korpupcję), boom w przemyśle samochodowym, wzrost przedsiębiorczości. Oznaką ożywienia mają być także sukcesy lokalnych drużyn sportowych.
Niestety w Polsce bankructwo ma bardziej okrutne oblicze. Najczęściej oznacza jedynie kompletną ruinę. Dlatego trudno sobie nawet wyobrazić bankructwo jakiegoś misata.